Straż Miejska Warszawa

Strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego otrzymali wezwanie do udzielenia pomocy leżącej na ławce, młodej kobiecie w stanie upojenia narkotykowo-alkoholowego. W efekcie interwencji funkcjonariusze ujęli dwie osoby: mężczyznę, którego nietrzeźwa oskarżyła o gwałt i samą kobietę, która okazała się poszukiwana.

Podczas interwencji strażników miejskich demonstracyjnie popijał piwo. Trafił za kratki nie dlatego, że spożywał alkohol, ale dlatego, że miał przy sobie narkotyki.

Wspólny patrol straży miejskiej i policji zatrzymał na Pradze-Północ kierowcę, który zasiadł za kierownicę po spożyciu kokainy. Niebezpiecznego dla innych użytkownika drogi zdradził nerwowy styl jazdy.

23-latek wił się na podłodze poczekalni Dworca Centralnego. Pracownicy ochrony wezwali strażników miejskich. Funkcjonariusze ujawnili przy mężczyźnie narkotyki.

Mieszkańców ulicy Markowskiej w Warszawie zaniepokoiła obecność hałaśliwych osób spożywających w środku dnia alkohol i zażywających narkotyki na osiedlowej górce. Strażnicy miejscy zastali na miejscu dwie, narkotyzujące się osoby.

25-letni mieszkaniec Zielonki wymachując teleskopową pałką, wystraszył pasażerów oczekujących na autobus na Bródnie. Podczas interwencji, aby zatrzeć dowód przestępstwa… zjadł foliową torebkę. Nie pomyślał jednak, że przestępstwem jest też naruszenie nietykalności funkcjonariusza i zaatakował strażników miejskich.

Strażnicy patrolujący Park Skaryszewski w Warszawie interweniowali wobec 7 chłopców, którzy siedząc przy jednej z głównych alei pili alkohol. Ktoś musiał kupić chłopcom wódkę lub ktoś sprzedał alkohol nieletnim. Przechodnie nie reagowali.

34-letni obywatel Azerbejdżanu, który handlował bez zezwolenia truskawkami w centrum Warszawy, zagroził interweniującym strażnikom, że ich „utopi w Wiśle”. W związku z groźbami karalnymi został zatrzymany przez policję.

Para młodych ludzi miała już dosyć przebywania w zatłoczonym lokalu z rodziną i włamała się do pustego mieszkania w tym samym budynku. Podłączyli nielegalnie prąd i przynieśli swoje rzeczy. Idylla trwała tylko kilka dni.

Załamany kłótnią z dziewczyną nastolatek włóczył się wieczorem 10 kwietnia po żoliborskim odcinku trasy S-8, zmuszając kierowców do gwałtownego hamowania. Do tragedii nie doszło tylko dzięki strażnikom miejskim.