Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zatrzymali 39-latka i jego 27-letnia partnerkę podejrzanych o kradzież saszetki z pieniędzmi z kabiny dostawczego mercedesa zaparkowanego przy ul. Olszewskiej. Sprawcy skorzystali z chwilowej nieuwagi kierowcy, który wynosił towar z furgonetki. Mimo przedstawionych przez policjantów niezbytych dowodów świadczących o ich udziale w przestępstwie mężczyzna nie przyznawał się do przestępstwa, a jego konkubina oświadczyła, że coś kojarzy, ale nie pamięta dokładnie zdarzenia. Oboje usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać na 5 lat więzienia. Postępowanie jest prowadzone pod nadzorem mokotowskiej prokuratury.
Do zdarzenia doszło w ostatniej dekadzie kwietnia w Warszawie przy ul. Olszewskiej. Mężczyzna przyjechał około godziny 7.00 rano z towarem do jednego ze sklepów. Opuścił kabinę furgonetki, żeby dostarczyć produkty. Przechodzący obok 39-latek ze swoją młodszą partnerką zauważyli, że pokrzywdzony poszedł z pakunkami do sklepu, skorzystali więc z okazji. Sprawdzili, że drzwi do kabiny nie są zablokowane i z fotela pasażera zabrali saszetkę z pieniędzmi i dokumentami, a następnie oddalili się z miejsca. Po otrzymaniu zawiadomienia sprawą zajęli się operacyjni z wydziału specjalizującego się w tego rodzaju przestępstwach. Ich działania doprowadziły do pary mieszkającej na warszawskim Ursynowie.
Po zebraniu dowodów wystarczających do ich zatrzymania funkcjonariusze złożyli im wizytę. Mężczyzna udawał, że nie wie, o co chodzi i zarzekał się, iż nie ma nic wspólnego z przestępstwem. Kobieta twierdziła, że coś tam kojarzy, ale nie do końca. Podczas przeszukania mieszkania policjanci znaleźli kurtki, w które podejrzani byli ubrani w dniu przestępstwa. To był kolejny dowód świadczący o ich udziale w kradzieży. Oboje trafili do policyjnych cel. Następnego dnia usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać na 5 lat więzienia. Postępowanie jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Napisz komentarz
Komentarze