Głównym powodem kradzieży jest z reguły chęć posiadania cudzej rzeczy, ale za darmo. Prawdopodobnym powodem działania przestępczego 26-latka z warszawskiego Mokotowa był właśnie ten motyw. Policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu zatrzymali go jako osobę podejrzaną o kradzież hondy, a on sam przyznał się do przestępstwa. Kluczyki do auta funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu jego ojca, samochód na parkingu w pobliżu pobliskiej stacji paliw. Mężczyzna usłyszał zarzuty włamania się do pojazdu i jego kradzieży. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Pojazd wrócił już do właściciela. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem mokotowskiej prokuratury.
Po przyjęciu zawiadomienia o kradzieży hondy insight sprawą zajęli się policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. W trakcie działań operacyjnych ustalili, że kradzieży dopuścił się młody mężczyzna ubrany w charakterystyczną kurtkę w czarno-szaro-niebieską kratę. Dalsze czynności doprowadziły ich do jednego z mokotowskich adresów.
Wiedząc, że mężczyzna tam zamieszkuje, złożyli mu wizytę. Podejrzanego w tej samej kurtce spotkali przed budynkiem. Wracał właśnie do mieszkania. Po wylegitymowaniu 25-latka policjanci poinformowali go, o co jest podejrzany. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa i oświadczył, że kluczyk do pojazdu ma w mieszkaniu u ojca, zamieszkującego na sąsiedniej ulicy.
W trakcie przeszukania jego mieszkania operacyjni odnaleźli kluczyk do auta. Ojciec zatrzymanego mężczyzny potwierdził, że syn przyniósł go w święta, ale nie mówił nic na ten temat. W toku dalszych czynności funkcjonariusze ustalili, że samochód zaparkowany został na pobliskiej stacji paliw. Wewnątrz znajdował się laptop oraz telefon komórkowy właściciela. Funkcjonariusze zabezpieczyli pojazd oraz znajdujące się tam przedmioty. Zatrzymany mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które teraz sąd może go skazać nawet na 10 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze