Policjanci w mokotowskiego wydziału do zwalczania przestępczości przeciwko mieniu zatrzymali 40-latka podejrzanego o wykonanie piętnastu transakcji przywłaszczoną karta płatniczą. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa, wyjaśniając, że pracuje w firmie wynajętej do sporządzania autobusów komunikacji miejskiej. Kartę znalazł podczas sprzątania i za jej pośrednictwem dokonał kilkunastu doładowań telefonu w biletomacie. Policjanci znaleźli w jego mieszkaniu trzy telefony komórkowe, w których posiadanie wszedł tak samo. To, co znalazł, brał dla siebie. Usłyszał zarzuty przywłaszczenia i włamania się na konto osobiste. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Policjanci z zespołu operacyjno-rozpoznawczego pracujący nad sprawą włamania na konto przy użyciu utraconej karty ustalili, że mężczyzną, który się nią posłużył był 40-letni mieszkaniec warszawskich Bielan. Mając dowody na to, że dopuścił się on przestępstwa, z samego rana zapukali do jego drzwi, informując go o celu wizyty. Mężczyzna nie zaprzeczał, że użył karty. Wyjaśnił, że jest zatrudniony w firmie, która sprząta autobusy, a tam wiele można znaleźć. Kiedy on trafił na kartę, po skończonej pracy poszedł do biletomatu i dokonał doładowania swojego telefonu komórkowego. Kiedy pierwsza transakcja się udała, zaczął robić kolejne i tak do momentu aż została ona zablokowana. Po wykorzystaniu plastikowego środka płatniczego wyrzucił go do kosza na śmieci.
Funkcjonariusze przeszukali jego mieszkanie, w którym znaleźli trzy różnej marki smartfony. Mężczyzna oświadczył, żer telefony również znalazł w autobusach, które sprzątał. Nigdy nie zmierzał, żeby je zwrócić właścicielom. To, co znalazł, zabierał dla siebie. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzuty przywłaszczenia karty płatniczej i włamania się przy jej użyciu na konto osobiste pokrzywdzonej, za co może zostać skazany na kare 10 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Napisz komentarz
Komentarze