Operacyjni z Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu po przeprowadzonych ustaleniach, wykonanych sprawdzeniach, potwierdzeniu kilku pozyskanych informacji i na końcu dokonanej obserwacji, zatrzymali 56-latka. Mężczyzna podejrzany jest o żądanie 17 tysięcy euro w zamian za zwrot skradzionych z mieszkania rzeczy. Pokrzywdzony w wyniku kradzieży utracił zegarki i biżuterię o łącznej wartości ponad 155 tysięcy złotych. Teraz pojawiła się rzekoma możliwość ich odzyskania. 56-latek twierdził, że „on chciał tylko pomóc”, usłyszał zarzut, został objęty policyjnym dozorem.
W grudniu do komendy wpłynęło zawiadomienie o kradzieży mieszkaniowej. Łupem sprawców padły zegarki i biżuteria. Pokrzywdzony oszacował straty na kwotę ponad 155 tysięcy złotych.
Sprawą zajęli się operacyjni Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu. Przeanalizowali dokładnie materiały, pozyskali informacje, zweryfikowali je, podjęli ustalenia. Na pewnym etapie postępowania okazało się, że z pokrzywdzonym zaczął się ktoś kontaktować telefonicznie. Proponował zwrot skradzionych rzeczy, ale w zamian żądał 17 tysięcy euro.
Reakcja policjantów zajmujących się sprawą była natychmiastowa. Bardzo szybko dokonali niezbędnych sprawdzeń, ustalili, kim jest telefonujący mężczyzna. Potem była już tylko obserwacja okolicy miejsca, gdzie miał się pojawić podejrzany i zatrzymanie go w momencie, kiedy podjechał samochodem pod dom. 56-latek nawet nie próbował zaprzeczać, przyznał się i z absolutnym spokojem i przekonaniem stwierdził, że "chciał przecież tyko pomóc, a to chyba nic złego".
Zgromadzony materiał procesowy nie pozostawił wątpliwości. Stał się podstawą do sformułowania zarzutu. Zatrzymany odpowie za popełnione przestępstwo. Został objęty policyjnym dozorem. Sprawa ma jednak charakter rozwojowy. Policjanci wyjaśniają kolejne wątki.
Żądał 17 tysięcy euro za zwrot skradzionych zegarków i biżuterii: "Chciałem tylko pomóc"
- 25.01.2022 10:55
Napisz komentarz
Komentarze