Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 45-letniego Rafała P. Mężczyzna mający około 4 promile alkoholu najwyraźniej szukał pretekstu do tego, żeby wrócić do więzienia, z którego niedawno wrócił. Najpierw opowiadał sprzedawcy w sklepie, że jest groźnym przestępcą, a następnie przysiadł się do dwóch pokrzywdzonych, na których ta historia oraz groźby, że ich zabije, wzbudziły lęk. Mężczyzna zabrał im telefony komórkowe oraz markowe słuchawki grożąc im, że użyje wobec nich noża, jeśli nie oddadzą mu swoich rzeczy. Niedługo po rozboju mundurowi zatrzymali podejrzanego. Został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Policjanci zostali zawiadomieni przez pokrzywdzonych, że dokonano na nich rozboju kwadrans przed godziną 17.00. Kilka minut później przyjechali na ul. Giordana Bruna na warszawskim Mokotowie, gdzie zastali dwój dwudziestolatków. W trakcie interwencji funkcjonariusze ustalili, że przestępstwa dopuścił się mężczyzn a w wieku około 45-lat. Mężczyzna był pobliskim sklepie po alkohol i opowiadał sprzedawcy, że jest groźnym przestępcom, który niedawno wyszedł z więzienia. Najwyraźniej bawiło go to, że wzbudza lęk w swoich rozmówcach. Po wyjściu ze sklepu przysiadł się do dwóch pokrzywdzonych siedzących na ławce. Im również mówił o swojej przeszłości, a następnie poinformował, że ma nóż, którym ma zamiar ich zabić, jeśli nie oddadzą mu kosztowności. Pokrzywdzeni nie mieli zamiaru tego zrobić. Ulegli, jednak gdy do napastnika dołączył 36-latek, że swoim o trzy lata starszym znajomym. 45-latek odebrał im dwa markowe smartfony i słuchawki, a następnie oddalił się z kolegami.
Opowieści o wyrokach nie zrobiły wrażenia na policjantach. Ustalili, gdzie znajduje się podejrzany i zatrzymali go. Mężczyzna próbował stawiać opór, ale na próżno. Został obezwładniony. Mundurowi znaleźli przy nim scyzoryk oraz nóż do cięcia tapet, a także kradzione słuchawki o wartości około 700 zł. Po wykonaniu czynności podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Miał około 4 promile alkoholu w organizmie.
Dwoma pozostałymi mężczyznami, którzy według wstępnych ustaleń, mogli wziąć udział w rozboju, zajęli się dzielnicowi. Dysponując rysopisami oraz pseudonimem jednego z nich policjanci ustalili ich dane personalne oraz miejsca zamieszkania. Mężczyźni twierdzili, że nie było ich w miejscu rozboju. Nie mają z nim nic wspólnego. Nie mają też telefonów pochodzących z przestępstwa. Funkcjonariusze dokonali przeszukania mieszkania, w którym przezywali. Kradzionych smartfonów tam nie było. Obaj podejrzani mający ponad dwa promile alkoholu w organizmie trafili do policyjnego aresztu.
Co do udziału 45-latka w rozboju nie było żadnych wątpliwości. Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy wskazywał na to jednoznacznie. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty. Prokurator i policjanci złożyli wnioski o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowanie. Sąd je poprał i polecił umieść mężczyznę a areszcie tymczasowym na trzy miesiące. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. Dwaj pozostali zatrzymani zostali przesłuchani i zwolnieni do domu. Pokrzywdzeni nie umieli potwierdzić ich bezpośredniego udziału w przestępstwie.
Napisz komentarz
Komentarze