W drugi dzień świąt, policjanci ruchu drogowego zostali skierowani do Zarzecza, gdzie w rowie przy drodze znajdowało się osobowe bmw. Miejsce zdarzenia jako pierwsi zabezpieczyli funkcjonariusze zespołu patrolowo - interwencyjnego.
Pojazd, który znajdował się w rowie, nie posiadał tablic rejestracyjnych i był zamknięty, a w jego pobliżu nie było żadnych osób. W obawie o rannych, mundurowi przeszukali okoliczny teren, jednak nikogo nie znaleźli. Jeden z funkcjonariuszy postanowił wejść do środka pojazdu, przez częściowo wybitą tylną szybę. Chciał poszukać śladów, mogących wskazać właściciela samochodu.
Wewnątrz auta, policjant wyczuł alkohol, a oprócz tego znalazł kilka woreczków strunowych wypełnionych suszem roślinnym oraz białą substancją. Substancje zostały zabezpieczone do dalszych badań. Ostatecznie funkcjonariusze ustalili właściciela pojazdu po sprawdzeniu w systemach policyjnych numeru nadwozia. Udali się pod ustalony adres, na teren powiatu stalowowolskiego, jednak nikogo nie zastali.
Podczas powrotu na miejsce zdarzenia, mundurowi zauważyli mężczyznę, który na widok radiowozu zaczął nerwowo się zachowywać i przyspieszać kroku. Po rozmowie, przyznał się policjantom, że wracając swoim bmw z imprezy, nagle zjechał do rowu. Nie ukrywał, że wsiadł za kierownicę, pomimo wcześniej wypitego alkoholu.
Badanie alkomatem wykazało, że 35-letni mieszkaniec powiatu stalowowolskiego miał blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo przy mężczyźnie policjanci znaleźli kluczyki do samochodu.
Trwają szczegółowe ustalenia dotyczące okoliczności zdarzenia, a 35-latka czekają surowe konsekwencje. O dalszym jego losie zadecyduje sąd.
Napisz komentarz
Komentarze