Policjanci ze stołecznej drogówki zatrzymali 43-latka podejrzanego o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Według naocznego świadka, który wezwał policjantów, mężczyzna jechał częściowo rozbitym bmw ulicą Tango, a następnie wjechał w ulicę Poleczki na warszawskim Ursynowie i zatrzymał się na przystanku. Badanie wykazało, że miał on blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Od początku interwencji mężczyzna był bardzo agresywny. Naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy oraz ratowników medycznych. Szarpał się z nimi, kopał, pluł, wyzywał słowami wulgarnymi, wywracał się. W rezultacie trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna już stracił prawo jazdy. Teraz odpowie za kilka przestępstw, za które może zostać skazany nawet na 3 lata więzienia.
Około godziny 15.30 do policjantów z wydziału ruchu drogowego pełniących służbę na terenie warszawskiego Mokotowa podjechał mężczyzna, który powiadomił ich, że na przystanku przy ul. Poleczki stoi srebrne częściowo uszkodzone bmw. Kierowca prawdopodobnie jest nietrzeźwy. W sposób bardzo niebezpieczny wyjechał samochodem z ulicy Tango, a następnie wjechał w ulicę Poleczki i tam się zatrzymał.
Policjanci powiadomili oficera dyżurnego i niezwłocznie pojechali w miejsce wskazane przez zawiadamiającego. Tam wewnątrz siedział mężczyzna. Wyczuwalna była od niego bardzo silna woń alkoholu. Mężczyzna z trudem cokolwiek mówił. Na pytania odpowiadał nielogicznie. Od początku był agresywny. Nie chciał opuścić samochodu. Kiedy policjanci wydobyli go zza kierownicy, szarpał się z nimi, machał rękami, wyzywał, naruszał ich nietykalność cielesną, próbował uciekać. Został obezwładniony i umieszczony w radiowozie, gdzie kopał nogami i pluł na policjantów. Wezwani na miejsce ratownicy medyczni w związku z tym, iż posiadał on obrażenia w postaci otarć i krwawienia z głowy, również zostali przez niego znieważani. Podczas przewożenia do placówki medycznej podejrzany naruszał ich nietykalność cielesną i wyzywał ich.
Po wykonaniu czynności, opatrzeniu medycznym i badaniu na trzeźwość, które wykazało, że miał on około 4 promile został on osadzony policyjnym areszcie. Teraz mężczyzna odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy publicznych w związku z pełnieniem obowiązków służbowych oraz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, za co sąd może go skazać nawet na 3 lata więzienia, bardzo wysoką grzywnę oraz pozbawić go na wiele lat uprawnień do kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi.
Napisz komentarz
Komentarze