Śródmiejscy kryminalni zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież mienia i odzyskali wszystkie skradzione przedmioty. 51-latek wykorzystał roztargnienie dwóch młodych kobiet, które podczas przeprowadzki zostawiły część swojego bagażu na klatce schodowej. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że moment przestępstwa zarejestrowały kamery.
O sporym pechu a zarazem dużym szczęściu mogą mówić dwie młode kobiety, które 13 lipca padły ofiarą złodzieja. Nowe lokatorki przeprowadzając się do dopiero, co wynajętego mieszkania zostawiły, jak same powiedziały tylko „na chwilę”, dwie walizki oraz torbę w wejściu na klatkę schodową bloku. Poza ubraniami były w nich laptop, złota i srebrna biżuteria, drobny sprzęt agd oraz markowe perfumy.
Pokrzywdzone sporą część rzeczy i bagażu wniosły już wcześniej. To były ostatnie przedmioty, które tego dnia pozostały im do przetransportowania. Jakież było ich zdziwienie, kiedy po zejściu na parter zobaczyły, że ich walizki i torba „zniknęły”.
Kobiety o tym, co je spotkało powiadomiły policjantów. Rozwikłaniem zagadki zajęli się funkcjonariusze ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego. To oni w zaledwie kilka dni nie tylko trafnie wytypowali osobę podejrzewaną o tę kradzież, ale także zatrzymali ją i odzyskali zarówno walizki jak i wszystkie przedmioty, które się w nich znajdowały o wartości ponad 10 000 złotych.
Sprawcą okazał się sąsiad z klatki obok. Kamery monitoringu zarejestrowały to co zrobił. Mężczyzna ukrył skradzione rzeczy w swoim mieszkaniu. Kiedy do niezamkniętych drzwi lokalu zapukali policjanci i weszli do środka 51-latek wskoczył pod łóżko udając, że w mieszkaniu nie ma nikogo. Kryminalni nie dali się jednak na to nabrać.
Zatrzymany usłyszał już zarzut kradzieży, za co zgodnie z kodeksem karnym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Zwinął walizki nowym sąsiadkom, przed policją schował się pod łóżkiem
- 21.07.2022 19:37
Napisz komentarz
Komentarze