Groził ekspedientce tulipanem, związał ją taśmą i zrabował sklep. Wpadł po 3 dniach [WIDEO]
- 30.10.2021 09:57
Surowa kara grozi 30-letniemu sądeczaninowi podejrzanemu o nocny napad na sklep. Policjanci zatrzymali sprawcę kilka dni po zdarzeniu w miejskim autobusie. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, a decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Do zdarzenia doszło w piątek 22 października br. ok. godziny 22:20 w jednej z placówek handlowych w Nowym Sączu. Sprawca wszedł do sklepu i grożąc ekspedientce rozbitą butelką, zażądał wydania pieniędzy oraz spakowania do toreb wszystkich papierosów. Gdy je otrzymał, skrępował kobietę taśmą samoprzylepną i uciekł w nieznanym kierunku. Kiedy pracownica oswobodziła się, szybko poinformowała sądecką policję. Po otrzymanym zgłoszeniu na miejsce zostali skierowani policjanci, którzy ustalili rysopis sprawcy i natychmiast rozpoczęli jego poszukiwania. Kilka patroli umundurowanych i operacyjnych sprawdzało ulice i podwórka w pobliżu miejsca zdarzenia. Dzięki dobremu rozpoznaniu środowiska przestępczego przez kryminalnych tożsamość napastnika została szybko ustalona, a jego zatrzymanie było tylko kwestią czasu. Doszło do niego w poniedziałek 25 października br. w autobusie komunikacji miejskiej. Mężczyzna nie spodziewał się funkcjonariuszy i był bardzo zaskoczony ich widokiem.
30-letni sądeczanin został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu i osadzony w pomieszczeniu dla zatrzymanych. W toku dalszych czynności funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna był już notowany za podobne przestępstwa.
27 października w Prokuraturze Rejonowej w Nowym Sączu zatrzymany usłyszał zarzut dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Natomiast 28 października br. 30-latek został doprowadzony do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, który zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące.
Za to przestępstwo grozi do 12 lat pozbawienia wolności, ale wymiar kary może być w tym przypadku o połowę wyższy, ponieważ sprawca dopuścił się go w warunkach recydywy.
Napisz komentarz
Komentarze