W ręce skarżyskich policjantów wpadł 26-letni mężczyzna. Został zatrzymany po tym, jak usiłował ukraść katalizator z peugeota na jednym z przyblokowych parkingów. Chcąc uniknąć „wpadki” ukrył się pomiędzy dwiema tujami. Na ten fortel nie dali się nabrać funkcjonariusze i zuchwały sprawca trafił za kratki. Wkrótce wytłumaczy się przed sądem. Za kradzież grozi do pięciu lat więzienia.
Rzecz miała miejsce w nocy ze środy na czwartek. Tuż po godzinie 1 dyżurny skarżyskiej jednostki policji otrzymał zgłoszenie o odgłosach cięcia metalu. Dźwięki dochodziły z parkingu przy ulicy Krasińskiego. Natychmiast na miejsce skierowani zostali policjanci patrolówki i kryminalni. Najpierw ujawnili peugeota podniesionego na lewarku, a po chwili okazało się, że rura wydechowa jest przecięta z jednej strony katalizatora i nadcięta z drugiej. Funkcjonariusze odnaleźli także worek z łomem i szlifierką akumulatorową. Mundurowi postanowili sprawdzić teren przyległy do parkingu. Akcję sprawnie koordynowali dyżurni, znający doskonale rejon, w którym doszło do zdarzenia.
Po kilku minutach policjanci odkryli schowanego pomiędzy dwiema gęstymi tujami mężczyznę. Na ubranie miał założony foliowy worek, który prawdopodobnie miał uchronić jego odzież przed iskrami i opiłkami ciętego metalu. Niedoszłym złodziejem wstępnie okazał się 22-latek zameldowany w województwie łódzkim. Nieudaną „zabawę w chowanego” mężczyzna zakończył w celi policyjnego aresztu. W komendzie okazało się, że zatrzymany nie jest tym za kogo się podaje. Wiedząc, że jest poszukiwany za niezapłaconą grzywnę, podał dane swojego brata. Kryminalni ustalili, że faktycznie mają do czynienia z 26-latkiem uprzednio karanym m.in. za kradzież i kradzież z włamaniem.
W piątek usłyszał on zarzut usiłowania kradzieży. Najpewniej odpowie też za podrobienie podpisu na drukach procesowych. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze