Reklama

Łysy z kumplami tak darli japy na kwadracie, że przyjechała policja. W szafie miał zioło warte 50 tys. zł

Redaktor
23.02.2021 10:44

Ponad kilogram marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 50 tysięcy złotych ujawnili policjanci z bydgoskiego oddziału prewencji. Funkcjonariusze ujawnili narkotyki w trakcie interwencji związanej z głośnym zachowaniem jednego z mieszkańców bloku na bydgoskich Bartodziejach. „Właściciel” narkotyków odpowie za posiadanie ich znacznej ilości oraz handel nimi, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Nieoczekiwany finał miała interwencja, którą zgłosili dyżurnemu z bydgoskiego Śródmieścia mieszkańcy bloku przy ul. Skłodowskiej-Curie. Lokator jednego z mieszkań miał głośno się zachowywać. Kiedy pod wskazany adres dotarł patrol z bydgoskiego oddziału prewencji, okazało się, że w mieszkaniu przebywają trzej mężczyźni. Zgodnie twierdzili, że tylko rozmawiają.

Jednak od momentu otwarcia drzwi mieszkania przez 26-latka coś zwróciło szczególną uwagę policjantów. Był to bardzo intensywny zapach marihuany. Jej śladowe ilości policjanci zauważyli na stole. Kilka gramów tego narkotyku miał przy sobie jeden z kolegów-28-latek. Natomiast w otwartej szafie stała waga elektroniczna. Nie zwlekając policjanci przystąpili do przeszukania mieszkania wynajmowanego przez 26-latka.

W szafie znajdującej się w salonie policjanci ujawnili trzy worki z suszem roślinnym oraz kolejną wagę elektroniczną. Na tym jednak nie koniec. W szafie tej pod ubraniami ukryte były kolejne cztery worki z suszem roślinnym. Po ich zważeniu i wstępnym badaniu okazało się, że jest to ponad kilogram marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 50 tysięcy złotych.

Bydgoszcz - wiadomości kryminalne

Mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnej izby zatrzymań. W toku gromadzenia materiału dowodowego okazało się, że znaczna ilość narkotyków należy do 26-latka. Śledczy z bydgoskiego Śródmieścia przedstawili mu zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków oraz handlu nimi. Zarzut posiadania zabronionych substancji usłyszał również jego dwa lata starszy kolega.

Teraz obaj za swoje postępowanie będą odpowiadać przed sądem.