Policjanci z mokotowskiego wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu zatrzymali 27-latka podejrzanego o przywłaszczenie pieniędzy z utargów ze stacjonarnych oraz internetowych sklepów z alkoholami. Mężczyzna, który m.in. miał zarządzać finansami, informował pracodawców o tym, że część pieniędzy została przeznaczona na koszty administracyjne oraz utrzymanie lokali. Tymczasem znaczne kwoty przeznaczał na gry hazardowe, od których miał być uzależniony. Od maja do września br. przetrwonił około 27.000 zł. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Jak ustalili policjanci, 27-latek pracował na stanowisku managera od około 3 lat. Pracodawcy byli zadowoleni z jego osiągnięć. W trakcie pracy jednak pojawił się problem. Z pięciu sklepów internetowych oraz stacjonarnych, którymi zarządzał, nagle zaczynały znikać pieniądze w kwotach od 1000 do 5000 zł. Sytuacja ta zmusiła nadzór do przeprowadzenia kontroli, w której trakcie wyszło, że pieniądze kradnie pan manager, odpowiedzialny m.in. za finanse. Mężczyzna przyłapany na przestępstwie przyznał się do tego, że jest uzależniony od hazardu. Twierdził, że ma poważne zadłużenia, gdyż brał szybkie pożyczki w bankach. Łącznie uzbierało się kilka tysięcy zadłużenia, które pilnie musi spłacić.
Jego przełożony po konsultacji z właścicielami firmy postanowił dać mu szansę. Obiecał nie zawiadamiać organów ścigania pod warunkiem, że 27-latek zwrócili całość gotówki, nie będzie więcej kradł i podda się leczeniu od uzależnienia hazardem. Sporządzili z nim umowę w dziale prawnym firmy, oferując dodatkowo pomoc w kwocie przyznania mu 10.000 zł pożyczki na spłatę zadłużeń w parabankach. Mężczyzna przystał na warunki i wrócił do pracy. Przez kolejne tygodnie wytrzymywał. Chodził na terapię, nie kradł i nie grał. Po tym czasie okazało się, że znowu wrócił do swojego procederu.
Podejmował jednak większe środki ostrożności, by zakamuflować kradzieże. Przychodził do pracy w dniach wolnych od zajęć służbowych pod pretekstem dokończenia pilnych prac z dnia poprzedniego. Wystawiał faktury za rzekome usługi, których żadna firma nie wykonywała i pieniądze za nie zabierał dla siebie. W dniu zatrzymania również przyszedł na wolnym do pracy i zabrał z kasy tysiąc złotych. Jego przełożony, wiedząc, o co chodzi, polecił pracownikom sklepu nie wypuszczać go z biura i wezwać policjantów. Sam też przyjechał na miejsce. Po ustaleniu okoliczności policjanci zatrzymali podejrzanego. Przyznał się do przestępstwa i potwierdził, że jest uzależniony od gier hazardowych. Kradł pieniądze, ponieważ jego zdaniem za mało zarabia i szef nie płaci mu pieniędzy na czas.
Podejrzany już usłyszał zarzuty. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Hazardzista okradał firmę i trwonił kasę. W cztery miesiące stracił 27 tysięcy złotych
- 29.10.2020 18:08
Napisz komentarz
Komentarze