Najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie 34-letni mężczyzna zatrzymany przez młodzieszyńskich policjantów. Podejrzany jest on o kierowanie gróźb karalnych wobec mieszkanki gminy Iłów. A podczas interwencji poszczuł psem funkcjonariuszy. Aby ratować kolegę z patrolu zaatakowanego przez agresywnego owczarka, policjantka wykorzystała broń służbową.
W zeszłym tygodniu policjanci z posterunku w Młodzieszynie zostali wezwani na interwencję do mieszkanki gminy Iłów, której groził 34-letni mężczyzna. Z uwagi na to, że mężczyzna przejawiał już wcześniej zachowania agresywne wobec zgłaszającej, do pomocy wezwano drugi patrol, który kilka godzin wcześniej już interweniował w tym samym miejscu. Policjanci wezwali również pogotowie. W pewnym momencie, gdy mężczyzna zauważył karetkę, spuścił psa ze smyczy i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg, a wtedy 34-latek poszczuł psem funkcjonariuszy. Aby ratować kolegę z patrolu, policjantka wykorzystała broń służbową.
Mężczyzna został zatrzymany, a do rannego czworonoga wezwano lekarza weterynarii. Pies trafił na obserwację, ponieważ prawdopodobnie nie posiadał obowiązkowych szczepień. Po interwencji, troje policjantów pojechało do szpitala, gdzie opatrzono im rany.
W piątek mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie, gdzie usłyszał cztery zarzuty, które dotyczyły naruszenia nietykalności cielesnej poprzez szczucie psem, co spowodowało obrażenia ciała u funkcjonariuszy, a także kierowanie gróźb karalnych wobec mieszkanki gminy Iłów. Po zapoznaniu się z materiałami sprawy, sąd zadecydował, że mężczyzna najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 3 lat więzienia.
Źródło: mazowiecka policja
Napisz komentarz
Komentarze