Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej, po kontroli drogowej, zatrzymali 34-latka i jego 19-letnią znajomą. W aucie unosiła się wszechobecna woń marihuany. Podczas przeszukania mercedesa a następnie mieszkania zabezpieczono łącznie ponad 1200 gramów odurzającego suszu. Oboje noc spędzili w policyjnym areszcie. Dzisiaj mężczyzna usłyszał zarzuty , za które grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
19 kwietnia 2020 roku, około południa, na ulicy Telefonicznej w Łodzi policjanci skontrolowali mercedesa, którym podróżował 34-letni mężczyzna i 19-letnia kobieta. W aucie unosił się wyraźny zapach marihuany. Pod siedzeniem pasażera funkcjonariusze znaleźli dilerkę z odurzającym suszem. Idąc tym tropem kryminalni z komendy wojewódzkiej dotarli do pobliskiego wynajmowanego mieszkania zajmowanego przez zatrzymaną parę. Zabezpieczyli tam susz w wiaderku i hurtowe dilerki a także domowej roboty urządzenie do ekstrakcji THC, rozdrabniacz elektryczny ze śladowymi ilościami suszu i wagę elektroniczną służącą do porcjowania środka odurzającego oraz kilkanaście tysięcy złotych. Policjanci przeszukali także mieszkanie, w którym podejrzewany jest zameldowany i tam również zabezpieczyli marihuanę.
Stan 34-latka podczas prowadzenia pojazdu wzbudzał na tyle wątpliwości, że została od niego pobrana krew do badań pod kątem zażycia narkotyków. Materiał dowodowy został przeanalizowany przez funkcjonariuszy z I Komisariatu KMP w Łodzi. Na jego podstawie 34-latek usłyszał zarzut posiadania znacznych ilości środków odurzających oraz urządzeń do ich przetwarzania. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Policjanci wystąpili do prokuratury o to aby ta zawnioskowała do sądu o tymczasowy areszt dla podejrzanego.
Napisz komentarz
Komentarze