sobota, 23 listopada 2024 22:29
Reklama

Najpierw pokłócił się z dziewczyną, po chwili pobił z innym mężczyzną. Skończył skuty kajdankami w karetce

Trudna interwencja warszawskich strażników miejskich na Pradze-Północ. Po kłótni z partnerką, nietrzeźwy 29-latek wpadł w szał. Zranił się w rękę, biegał po jezdni, groził pracownikom stacji paliw, a gdy strażnicy miejscy usiłowali mu pomóc – stał się agresywny. Aby opatrzeć rannego mężczyznę funkcjonariusze musieli użyć kajdanek, a potem eskortować karetkę do szpitala.
Najpierw pokłócił się z dziewczyną, po chwili pobił z innym mężczyzną. Skończył skuty kajdankami w karetce

8 kwietnia, po godzinie 20 strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o bójce pomiędzy dwoma mężczyznami u zbiegu ulic 11-listopada i Bródnowskiej. Do rękoczynów doszło w wyniku kłótni pomiędzy jednym z nich i partnerką. Agresywny kochanek był cały zakrwawiony i miał głęboką ranę na przedramieniu. Biegnąc po jezdni między samochodami, przemieścił się w stronę stacji paliw, gdzie krzykiem usiłował wymóc na personelu sprzedaż alkoholu. W takim stanie zastali go strażnicy.

Furiat nie reagował na wezwania funkcjonariuszy. Mimo że silnie krwawił, nie pozwalał udzielić sobie pomocy. Aby zastosować opaskę uciskową, strażnicy musieli mężczyznę obezwładnić. Poszkodowany był agresywny także wobec wezwanych na miejsce pracowników pogotowia. Pluł, gryzł, wulgarnie ubliżał. Ratownicy poprosili, by asystować im w czasie transportu pacjenta do szpitala i nie zdejmować mu kajdanek. Lekarze udzielili poszkodowanemu pomocy medycznej dopiero po przypięciu go pasami do szpitalnego łóżka.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Cipliz 11.04.2024 19:40
Nastepny Debil hahaha 😆

Reklama