Wszedł do sklepu z pudełkiem, mówiąc, że to bomba. Zaatakował ekspedientkę i ukradł ponad 8,5 tysiąca złotych. Zawierciańscy kryminalni ustalili, kto stoi za tym rozbojem. Mężczyzna został zatrzymany i jest już tymczasowo aresztowany.
W połowie lutego w jednym ze sklepów w Kromołowie doszło do rozboju. Zaraz po otwarciu wszedł tam mężczyzna w kapturze, maseczką na twarzy i reklamówką w ręce. Idąc w stronę regałów z alkoholem wyjął z reklamówki pudełko, które położył na ziemi. Po podejściu do lady poprosił o papierosy. Gdy kobieta sięgała po nie, zauważyła pozostawiony przez klienta pakunek. Poprosiła go, aby zabrał swoją własność. Wtedy mężczyzna powiedział, że to bomba. Chwilę później zaatakował ekspedientkę. Mężczyzna wszedł za ladę i trzymając kobietę za szyję, sięgnął po gotówkę. Napastnik, nie mogąc sforsować zabezpieczenia jednej z kas, zrezygnował z jej otwarcia i zabranymi wcześniej pieniędzmi wyszedł ze sklepu. O zdarzeniu natychmiast zostali powiadomieni zawierciańscy policjanci. Na miejscu pojawili się także strażacy. Sprawdzono, co kryje się w tekturowym pudełku. Na szczęście nie była to bomba, a pusta butelka po alkoholu. Jak się okazało, mężczyzna ukradł ze sklepu ponad 8,5 tys. zł.
W sprawie zostało wszczęte śledztwo, a kryminalni z zawierciańskiej jednostki rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Podjęte przez nich działania pozwoliły ustalić, kto stoi za rozbojem. W miniony poniedziałek mężczyzna został zatrzymany. 44-letni mieszkaniec Poręby usłyszał już zarzuty, do których się przyznał. Wczoraj zawierciański sąd przychylił się do wniosku prokuratora. Wobec mężczyzny zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Najbliższe 3 miesiące spędzi on teraz w izolacji. Za rozbój grozi mu kara nawet do 12 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze