piątek, 1 listopada 2024 17:29

Miała prawie dwa promile i wjechała beemką w radiowóz. Tłumaczyła, że "piła winko do obiadku"

Miała prawie dwa promile i wjechała beemką w radiowóz. Tłumaczyła, że "piła winko do obiadku"

Na dwa lata do więzienia może trafić 43-letnia kobieta, która po pijanemu wjechała swoim bmw w radiowóz policyjny. Mundurowi jechali prawidłowo środkowym pasem ulicy Puławskiej w Warszawie na interwencję, kiedy w pewnym momencie poczuli uderzenie w lusterko. Okazało się, że siedząca za kierownicą osobówki kobieta zjechała ze swojego pasa i otarła się o policyjne auto. Po zatrzymaniu do kontroli kobieta chwiejnym krokiem wyszła ze swojego samochodu, twierdząc, że wypiła „winko do obiadu”. Podejrzana już traciła prawo jazdy. Miała około 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Przed usłyszeniem zarzutów noc spędziła w policyjnym areszcie.




Kwadrans przed godziną 17.00 policjanci jechali oznakowanym radiowozem środowym pasem ulicy Puławskiej na warszawskim Mokotowie. Zgodnie z dyspozycją oficera dyżurnego podjęli kolejną tego dnia interwencję. W pewnym momencie jadące bmw jadące lewym skrajnym pasem jezdni przekroczyło oś jezdni i uderzyło lusterkiem w lusterko policyjnego auta. Funkcjonariusze polecili siedzącej za kierownicą kobiecie zjechać do boku i zatrzymać się do kontroli drogowej.

Kobieta nie zrozumiała jednak polecenia i zatrzymała się na pobliskiej stacji paliw. Po czym z ledwością wysiadła ze swojego pojazdu i chwiejnym krokiem podeszła do policjantów. Od 43-latki wyczuwalna była silna woń alkoholu. Oświadczyła, że piła winko do obiadu i jakoś tak wyszło. W związku ze spowodowaniem kolizji drogowej policjanci wezwali kolegów ze stołecznej drogówki, którzy przeprowadzili interwencję. Funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości kierującej bmw. Alkotest wskazał, że miała ona około 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kobieta została zatrzymana i przewieziona do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze zatrzymali również jej prawo jazdy. Samochód został zabezpieczony i za zgoda podejrzanej przekazany jej trzeźwemu partnerowi. Następnego dnia kobieta usłyszała zarzuty, za które sąd może ją skazać na 2 lata więzienia oraz wysoką grzywnę. O jej dalszym losie zadecyduje sąd. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze