Nie miał czym dojeżdżać na pole, więc ukradł Land Rovera – mowa o 38-latku z powiatu kraśnickiego, który znalazł sposób na dojazd do pracy. Policjanci zatrzymali mężczyznę podczas zbioru owoców. Samochód wrócił do właściciela, a sprawcy grozi do 5 lat więzienia.
31-letni mieszkaniec gminy Urzędów zaparkował w miniony piątek Land Rovera u znajomych, pozostawiając go z kluczykami w środku. Ustalili, że odstawią mu samochód pod dom, a on przesiadł się do ciągnika i pojechał orać pole. Gdy wracał, zobaczył że samochodu już nie ma. Zadzwonił do kolegów, którzy oznajmili, że kiedy chcieli zabrać pojazd, jego już nie było.
Zaskoczony całą sytuacją mężczyzna, złożył zawiadomienie. Policjanci podczas penetracji terenu, na jednej z plantacji malin zauważyli poszukiwany pojazd oraz będącego w trakcie zbioru owoców mężczyznę.
38-letni mieszkaniec Kraśnika, został zatrzymany. Tłumaczył, że musiał chodzić piechotą do prac polowych przy zrywaniu malin, więc kiedy zauważył zaparkowany samochód z kluczykami, pomyślał, że go ukradnie i od tej pory będzie nim tam dojeżdżał. Samochód wrócił do właściciela, a sprawcy kradzieży do 5 lat pozbawienia wolności.
piątek, 22 listopada 2024 15:54
Napisz komentarz
Komentarze