Ursynowscy kryminalni najpierw zatrzymali 25-latka podejrzanego o przywłaszczenie smartfona pozostawionego w samochodzie przez klienta, którego przewoził w ramach zamówionego kursu, a następnie zatrzymali 31-latka podejrzanego o nabycie telefonu. Smartfon został odzyskany przez policjantów. Podejrzani trafili do policyjnych aresztów i usłyszeli zarzuty przywłaszczenia i paserstwa, za które grozi im kara do 5 lat więzienia.
W połowie czerwca bieżącego roku ursynowscy policjanci przyjęli zawiadomienie od 37-latka, który zgłosił, że za pośrednictwem aplikacji zamówił kurs w korporacji świadczącej usługi przewozu osób z ulicy Potockiej na warszawskim Żoliborzu na jedną z ulic na warszawskim Ursynowie. Płacąc za kurs, musiał zostawić swojego smartfona w samochodzie. Następnego dnia rano zorientował się, że nie ma telefonu. Kiedy dzwonił na swój numer, okazało się, że jest nieaktywny. Po zalogowaniu się na swoją pocztę zintegrowaną poprzez aplikację ze smartfonem okazało się, że ktoś dokonywał próby zmiany hasła, ale ze względu na zabezpieczenia nie udało mu się. Pokrzywdzony zablokował karty SIM u swojego operatora i zgłosił przestępstwo.
Policjanci z wydziału kryminalnego ustalili, że tej nocy kurs realizował 25-letni obywatel Gruzji. Funkcjonariusze zatrzymali go i przedstawili mu zarzuty. Mężczyzna twierdził, że nikt nic nie zostawił w samochodzie, którym jeździł tej nocy. W toku dalszych czynności policjanci ustalili, że przywłaszczonym telefonem posługiwał się 31-letni obywatel Gruzji zatrudniony w tej samej korporacji. Mundurowi odwiedzili go w jego nowym miejscu pracy w Tarczynie.
Mężczyzna twierdził, że ma dwa aparaty telefoniczne. Jeden z nich użytkowany jest przez niego, a drugi przez żonę, ale żaden z nich nie posiadał cech kradzionego smartfona. Mężczyzna zarzekał się, że nie ma innego telefonu. W związku z uzasadnionym podejrzeniem, że 31-latek jest w posiadaniu kradzionego aparatu, policjanci pojechali z nim do jego mieszkania. W trakcie przeszukania mieszkania w szafie znaleźli kradzionego smartfona. Mężczyzna został zatrzymany. Następnego dnia usłyszał zarzuty.
W trakcie przesłuchania potwierdził, że kupił go od wcześniej zatrzymanego 25-latka za 700 zł. Teraz obaj mężczyźni staną przed sądem, który może ich skazać na wyroki 5-letniego więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze