piątek, 22 listopada 2024 14:26
Reklama

Zapytali, gdzie pies, który zawsze był w domu. "Zabiłem go młotkiem, bo zagryzł mi gęś"

Zapytali, gdzie pies, który zawsze był w domu. "Zabiłem go młotkiem, bo zagryzł mi gęś"

Policjanci z Nowego Stawu zatrzymali 50-latka, który młotkiem zabił swojego psa. W chwili zatrzymania mężczyzna miał 0,5 promila alkoholu w organizmie. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie 50-letni mieszkaniec powiatu malborskiego usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Sąd zastosował wobec podejrzanego areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.




W piątek w godzinach popołudniowych dzielnicowi wspólnie z pracownikiem socjalnym pojechali do miejsca zamieszkania 50-latka, aby sprawdzić jego sytuację rodziną. W trakcie rozmowy funkcjonariusze  zapytali mężczyznę o psa, którego rodzina posiadała od kilku lat, a którego nie było na posesji. Po chwili zastanowienia 50-latek oświadczył, że dwa dni wcześniej uderzył psa młotkiem po tym jak ten zagryzł jemu gęś. Mundurowi ujawnili truchło psa w pobliżu miejsca zamieszkania. Zwierzę posiadało obrażenia głowy.

Na miejscu zdarzenia pracował technik kryminalistyki oraz grupa dochodzeniowo-śledcza. Policjanci przeprowadzili oględziny, zabezpieczyli ślady biologiczne oraz młotek murarski. Decyzją prokuratora mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu. Podejrzany był nietrzeźwy, miał 0,5 promila. W sobotę usłyszał zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem w ten sposób, że spowodował jego śmierć. W poniedziałek sąd zastosował wobec 50-letniego mieszkańca powiatu malborskiego 3 miesięczny areszt tymczasowy. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt grozi jemu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: pomorska policja 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama