Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali dwie osoby podejrzane o rozbój. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że napastnicy najpierw nie chcieli oddać mu pieniędzy, po czym go pobili zabierając telefon i biżuterię. Mężczyźni zwrócili aparat, ale dopiero wtedy, kiedy pokrzywdzony zapłacił im za niego 100 złotych. Za to przestępstwo 27-latkowi i jego 33-letniemu koledze grozi teraz do 12 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło późnym wieczorem przed jednym z klubów nocnych w centrum miasta. Promotor klubu, chcąc zachęcić klientów do odwiedzenia lokalu, dał im „na dobry początek” 20 złotych do wykorzystania w barze. Mężczyźni nie zostali jednak wpuszczeni do klubu przez selekcjonerkę, z tego powodu opuścili lokal, nie zwracając jednak otrzymanych pieniędzy promotorowi.
Pracownik lokalu wybiegł więc za mężczyznami chcąc odzyskać gotówkę, wtedy został przewrócony na ziemię i pobity. Napastnicy zabrali mu biżuterię, którą miał na sobie i telefon. Pokrzywdzonemu zależało bardzo na odzyskaniu aparatu, dlatego zaproponował mężczyznom, że pójdzie do bankomatu, wypłaci 100 złotych, które da im zamian za telefon. Napastnicy oddali telefon i uciekli. Jeden z nich, 27-latek, został zatrzymany chwilę później przez śródmiejskich wywiadowców. Drugi, 33-latek, został „namierzony” i zatrzymany dwa dni później przez policjantów z wydziału do walki z przeciwko życiu i zdrowiu.
Obaj mężczyźni w prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście Północ śledztwie usłyszeli już zarzut rozboju. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek prokuratora podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu zatrzymanych na 3 miesiące.
Promotor dał im 20 złotych do wydania w klubie. Nie przeszli selekcji, a gdy chciał odzyskać kasę został pobity
- 21.04.2022 19:09
Napisz komentarz
Komentarze