Skrzynka na datki padła w weekend łupem złodzieja, który zakradł się do jednej z opolskich parafii. W pogoń za sprawcą ruszył kościelny, który finalnie dogonił go i po krótkiej szarpaninie odebrał łup. Wściekły obrotem spraw złodziej grożąc mężczyźnie zabójstwem, rzucił się do ucieczki. Nie zauważył jednak, że uciekając, zgubił dowód osobisty. Teraz 29-latkowi grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę około godziny 17.00. Dyżurny opolskiej jednostki otrzymał zgłoszenie o tym o tym, że nieznany mężczyzna ukradł z kościoła we Wrzelowcu wartą 500 złotych skrzynkę z datkami.
Kościelny widząc zdarzenie, rzucił się w pościg za sprawcą. Mężczyźnie udało się dogonić złodzieja, jednak nie zamierzał zrezygnować z łupu. Szarpiąc się i rzucając w kierunku kościelnego groźby pozbawienia życia, złodziej musiał jednak oddać skradziony łup i ratować się ucieczką.
Nie zauważył jednak, że uciekając, zgubił dowód osobisty. Znając personalia sprawcy, funkcjonariusze nie mieli problemu z jego namierzeniem. Mężczyzna został zatrzymany. Sprawcą okazał się nie posiadający stałego miejsca pobytu 29 latek. Wkrótce mężczyzna za swoje czyny odpowie przed sądem. Za kradzież rozbójniczą grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze