Wywiadowcy ze Śródmieścia zatrzymali osobę podejrzaną o posiadanie znacznej ilości środków odurzających. W samochodzie, którym kierował 30-latek policjanci znaleźli między innymi amfetaminę, mefedron i marihuanę. W sumie ponad 40 gramów narkotyków. Za to przestępstwo zatrzymanemu mężczyźnie grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek Prokuratury podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu 30-latka na 3 miesiące.
Policyjną interwencję sprowokował kierowca renault megane, który jechał ulica Koszykową bez włączonych świateł mijania. Kiedy policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo patrolowego zatrzymali pojazd i podeszli do kierowcy wyczuli wyraźną woń marihuany unoszącą się w samochodzie.
Podejrzane było zachowanie kierowcy, który za widok policjantów zachowywał się bardzo nerwowo i próbował ukryć cos pod fotelem. Okazało się, że była to reklamówka z tzw. dilerkami, a w nich między innymi marihuana, amfetamina i mefedron. W sumie śródmiejscy wywiadowcy znaleźli i zabezpieczyli ponad 40 gramów środków odurzających.
Ponad to badanie śliny u 30-latka wykazało, że prowadzi pojazd pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu.
Mężczyzna został zatrzymany i w prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową dla Warszawy Śródmieścia śledztwie usłyszał już zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających, za co zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek Prokuratury podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu 30-latka na 3 miesiące.
Źródło: stołeczna policja
Napisz komentarz
Komentarze