Policjanci z wrocławskiej drogówki każdego dnia przeprowadzają dziesiątki kontroli drogowych. Podczas patrolu ulic Nadodrza zatrzymali do kontroli, kierującego osobowym volkswagenem. 24-letni mieszkaniec powiatu trzebnickiego, oraz troje jego pasażerów zwrócili na siebie uwagę mundurowych nerwowym zachowaniem i nietypowym ładunkiem, przewożonym na dachu auta. W trakcie interwencji okazało się, że młody kierowca nie ma uprawnień, a jedna z pasażerek posiada, przy sobie narkotyki.
Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu każdego dnia zatrzymują dziesiątki kierowców, którzy swym nieodpowiedzialnym zachowaniem i brakiem poszanowania dla aktualnych przepisów stwarzają realne zagrożenie dla siebie, ale przede wszystkim dla innych uczestników ruchu drogowego.
Uwagę mundurowych zwrócił nietypowy ładunek, przewożony na dachu osobowego volkswagena. Były to stare drzwi do domu. Jednak to, co zadecydowało o zatrzymaniu pojazdu do kontroli, to nerwowe zachowanie osób, które nim podróżowały. Funkcjonariusze podejrzewali, że zachowanie kierowcy może wskazywać, że znajduje się on pod wpływem alkoholu lub innego środka działającego podobnie. W trakcie kontroli policjanci przebadali 26-latka na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem 0,00 mg/l.
W tej sytuacji policjanci zaczęli podejrzewać, że stan młodego mężczyzny może być następstwem przyjęcia przez niego innych substancji psychoaktywnych. Ich przypuszczenia były słuszne, a młody mężczyzny przyznał się, że tego samego dnia, ktoś mógł dosypać mu narkotyków do porannej kawy... Potwierdzą to badania próbki krwi, pobranej od niego do badań.
Jedna z pasażerek, 20-letnia mieszkanka powiatu trzebnickiego, również zwróciła na siebie uwagę mundurowych. Kobieta miała przy sobie biały proszek, którym okazała się być amfetamina. Na tym się nie skończyło. Policjanci sprawdzili całą czwórkę w policyjnych systemach. Okazało się, że młody kierowca ma zatrzymanie uprawnienia do kierowania. Powód? Jak sam przyznał kierowani pod wpływem środków odurzających. Decyzja mogła być tylko jedna. 24-latek i 20-latka zakończyli swoją podróż w policyjnym areszcie. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje sąd.
Napisz komentarz
Komentarze