46-letni mężczyzna wpadł na gorącym uczynku kradzież z włamaniem Hondy Civic na warszawskiej Ochocie. Został zatrzymany przez policjantów grupy „Orzeł”, którzy wcześniej rozpracowali metodę działania zatrzymanego. Mężczyzna usłyszał zarzuty i decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Z popełnione przestępstwo może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Opracował własną metodę kradzieży pojazdów, nie spodziewał się, że policjanci działającej w Wydziale do walki z Przestępczością Samochodową grupy „Orzeł” tak szybko ustalą, na czym polegała. Mężczyzna wpadł na gorącym uczynku kradzieży z włamaniem Hondy Civic z parkingu przy jednej z ulic na Ochocie.
Rozpracowujący środowisko złodziei samochodowych policjanci ustalili, że 46-letni mężczyzna może mieć związek z kradzieżami samochodów marek japońskich, które co jakiś czas znikały z warszawskich parkingów. Wiedzieli, że złodziej co kilka dni objeżdżał parkingi osiedlowe i te zlokalizowane wzdłuż ulic i typował pojazdy do kradzieży. Następnie, pomiędzy typowaniem pojazdu do kradzieży a jego kradzieżą, kilkakrotnie sprawdzał, czy dany samochód cały czas jest zaparkowany w miejscu, w którym widział go po raz pierwszy. Po upewnieniu się, że wybrane do kradzieży auto nie jest „podstawione”, podjeżdżał w okolicę samochodem roboczym, niszczył zabezpieczenia przeciwkradzieżowe, po czym oddalał się samochodem roboczym i obserwował, czy nie jest w zainteresowaniu policji. Następnie wracał i kradł wytypowany wcześniej samochód, który po krótkim czasie od kradzieży przekazywał do demontażu paserowi.
Policjanci ustalili, że na miejsce przestępstwa 46-latek przemieszczał się zielonym Fiatem Albeą, a w trakcie popełniania przestępstwa wykorzystywał profesjonalny sprzęt elektroniczny: „kostki” oraz łamak. Policjantom pozostawało jeszcze zatrzymanie mężczyzny na gorącym uczynku popełniania przestępstwa.
W środę działający w grupie „Orzeł” policjanci ustalili, że mężczyzna planuje ukraść jedną, będącą w jego zainteresowaniu, hondę. Wiedzieli, że może działać na terenie Ochoty lub Mokotowa. W nocy zauważyli, jak 46-latek Nissanem Almerą wyjechał spod miejsca zamieszkania i przejechał na parking w okolicy ul. Wołoskiej. Tam przesiadł się do zaparkowanego Fiata Albea, którym przejechał w rejon ulicy Racławickiej. Po wyjściu z samochodu przeszedł na ulicę Baleya, przy której była zaparkowana Honda Civic. Działając zgodnie ze swoim modus operandi podszedł do hondy, po czym wrócił do swojego fiata i odjechał, by po jakimś czasie ponownie wrócić w miejsce, w którym była zaparkowana honda. 46-latek pokonał zabezpieczenia i usiadł za kierownicą pojazdu. W momencie, kiedy zaczął uruchamiać samochód, policjanci przystąpili do zatrzymania mężczyzny.
W trakcie sprawdzenia hondy, którą próbował odjechać 46-latek policjanci znaleźli i zabezpieczyli tzw. łamak, urządzenie elektroniczne służące do pokonywania zabezpieczeń i kradzieży pojazdów. W plecaku należącym do zatrzymanego policjanci znaleźli profesjonalne urządzenie służące do zagłuszania sygnału GPS i GSM oraz śrubokręty, cęgi, latarkę, ładowarkę samochodową, klucz i pieniądze. Przeszukali też Fiata Albeę, gdzie znaleźli kluczyki do Nissana Primery oraz zapiski o planowanych kradzieżach pojazdów. Podobne zapiski policjanci znaleźli podczas przeszukania mieszkania należącego do 46-latka.
W toku prowadzonego postępowania funkcjonariusze ustalili, że 46-latek może mieć związek z kradzieżą innej Hondy Civic, która zniknęła z parkingu przy ul. Ks. J. Popiełuszki na początku listopada. Policjanci pracujący przy sprawie kradzieży z włamaniem przy ul. Baleya poinformowali właścicielkę pojazdu o próbie kradzieży jej auta i przyjęli od kobiety zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. 46-letni mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze