Policjanci z mokotowskiego wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu rozczarowali 36-latka tym, że weszli do jego mieszkania, mimo tego, że nie chciał otworzyć. Podejrzany ukrywający się wewnątrz ze swoją partnerką, poszukiwaną za kradzież sklepową był przekonany, że funkcjonariusze popukają sobie do drzwi i pójdą. Tymczasem operacyjni poprosili strażaków o wyważenie drzwi, po czym weszli i zatrzymali podejrzanych. Mężczyzna usłyszał zarzuty paserstwa, ponieważ kupił kradzionego tableta. Jego partnerka odpowie za kradzież artykułów przemysłowych. Grozi im kara do 5 lat więzienia.
Operacyjni mieli stuprocentową pewności, że w jednym z mieszkań na warszawskiej Ochocie przebywa 36-latek podejrzany o nabycie kradzionego tableta, który został skradziony na szkodę jednej z firm świadczących usługi pocztowe. Mężczyzna był w przeszłości karany za kradzieże. Odbywał też kare pozbawienia wolności. Mężczyzna zamieszkiwał ze swoją 25-lenia partnerką podejrzana o kradzież artykułów przemysłowych z jednego z marketów na warszawskich Szczęśliwicach.
Funkcjonariusze pierwszy raz zapukali do drzwi kwadrans przed godziną 8.00. Słychać był, że ktoś podszedł do progu od wewnętrznej strony. Policjanci ponowili pukanie, mówiąc, że są z Policji. Prosili o otworzenie drzwi, informując, że w przeciwnym wypadku mają prawo do siłowego wejścia. Domownicy nie potraktowali jednak tego komunikatu poważnie. Za pośrednictwem oficera dyżurnego mokotowskiej policji, operacyjni wezwali strażaków. Przy użyciu specjalistycznego sprzętu drzwi wejściowe do mieszkania zostały otworzone. Domownicy zostali obezwładnieni. Po wylegitymowaniu wszystkich 25-latka i jej partner zostali zatrzymani. Skradzione przez kobietę produkty sklepowe zostały zabezpieczone. Leżały w torbie reklamowej z jednym z pokojów. Podejrzana przyznała się, że ukradła je w centrum handlowym na Szczęśliwicach. Mężczyzna wyjaśnił, że tablet kupił od osoby, której nie zna, a następnie spieniężył go w lombardzie.
Podejrzani trafili do policyjnych cel. Następnego dnia usłyszeli zarzuty, za które teraz mogą zostać skazani na 5 lat więzienia.
Złodziejska parka nie chciała otworzyć policjantom. Oboje skończyli na glebie
- 11.10.2021 13:22
Napisz komentarz
Komentarze