Policjanci ze Śródmieścia „namierzyli” mężczyznę podejrzanego o oszustwo w stosunku do mienia znacznej wartości oraz posługiwanie się podrobionymi dokumentami, jako prawdziwymi. Suma strat na skutek tych przestępstw przekroczyła trzy miliony złotych. Jacek Ś. ukrywał się na terenie Węgier, został zatrzymany w Budapeszcie. Za wymienione przestępstwa 41-latkowi może teraz grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Współpraca policjantów ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego i Prokuratury Okręgowej w Warszawie doprowadziła do zatrzymania i deportowania do Polski 41-latka podejrzanego o oszustwo w stosunku do mienia znacznej wartości. Jak ustalili prowadzący poszukiwania śródmiejscy kryminalni oraz nadzorująca ich pracę prokuratura, na początku 2019 roku Jacek Ś. posługując się sfałszowanymi dokumentami, jako prawdziwymi zawarł dwie umowy pożyczki z przedstawicielem jednej ze spółek na łączną kwotę 3.335.000 złotych.
Wiadomo także, że mężczyzna dwukrotnie posłużył się podrobionymi dokumentami chcąc w ten sposób potwierdzić fikcyjne przelewy na ponad 7.000.000 złotych na rzecz swojej firmy oraz pokrzywdzonej spółki. Jacek Ś. posługiwał się również fałszywymi umowami oraz wystawionymi przez siebie nierzetelnymi fakturami mającymi wykazać rzekomą dobrą kondycję finansową swojej firmy.
41-latek „zniknął” w październiku 2019 roku. Prowadząca w tej sprawie śledztwo Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystawiła za nim list gończy a w związku z ustaleniami policjantów wskazującymi na to, że mężczyzna ukrywa się na terenie Węgier, poszerzyła zakres poszukiwań zwracając się do Sądu o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Jacka Ś. „namierzyli” w Budapeszcie śródmiejscy kryminalni. Mężczyzna został zatrzymany 17 sierpnia tego roku a później rejsowym samolotem przewieziony do Polski. Wkrótce usłyszy zarzuty.
Napisz komentarz
Komentarze