Zdarzenie miało miejsce w rosyjskim mieście Sosnovoborsk. Jak podają tamtejsze media, wieczorem 30-latek wszedł do jednego z supermarketów, oblał się benzyną, którą przyniósł w butelce i podpalił. W sekundę cały stanął w ogniu. Znacznie dłużej trwała jego agonia. Mężczyzna płonął żywcem przez kilkadziesiąt sekund. Nadal żywy trafił do szpitala, gdzie zmarł w wyniku ciężkich poparzeń 70 proc. powierzchni ciała.
Powodem jego desperacji miał być zawód miłosny. Zaloty odrzuciła pracownica sklepu.
Napisz komentarz
Komentarze