Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą zatrzymali 26-letniego mieszkańca Krakowa, po którego pojechali specjalnie do miejsca jego zamieszkania. Policjanci wyposażeni w nakaz prokuratorski zapukali do drzwi krakowiaka handlującego nieistniejącymi przedmiotami na jednym z popularnych serwisów ogłoszeniowych. W jego fałszywych ofertach, za które pobierał pieniądze, można było znaleźć głośniki, odkurzacze oraz inny sprzęt elektroniczny. Towar nigdy nie trafiał do kupującego. Na początek mężczyźnie udowodniono pięć oszustw z całej listy, która jest dla niego przygotowywana. Został on tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara do 8 lat więzienia. Do policyjnego aresztu trafił również jego o rok młodszy wspólnik. Jemu udowodniono udział w dwóch przestępstwach. Grozi mu również 8 lat więzienia.
Przeglądając aukcje internetowe na stronach jednego z serwisów ogłoszeniowych należącego do południowo-afrykańskiej grupy medialno-technologicznej popularnej w około 40 krajach w tym także w Polsce, policjanci zajmujący się ściganiem cyberprzestępstw natrafili na ogłoszeniodawcę, który handlował sprzętem elektronicznym, pobierał opłaty, ale nie wysyłał towaru. Oferent za każdym razem działał pod innym numerem telefonu.
W trakcie skrupulatnej pracy operacyjnej funkcjonariusze ustalili, że za fałszywymi ofertami stoi 26-letni mieszkaniec Krakowa. Do współpracy włączyła się prokurator z Prokuratury Rejonowej Warszawa Ursynów, która na podstawie przedstawionego przez policjantów materiału wydała nakaz zatrzymania mieszkańca jednej z ulic Śródmieścia w Krakowie. Wobec czego policjanci wyruszyli w podróż, żeby z samego rana złożyć wizytę podejrzanemu.
Nieuczciwy handlowiec bardzo się zdziwił, kiedy otworzył drzwi policjantom. Trudno było mu uwierzyć, że policjanci pofatygowali się po niego aż ze stolicy. Po przedstawieniu mu prokuratorskiego nakazu zatrzymania nie miał nic do powiedzenia. Małomównością cechował się także jego o rok młodszy kolega, który jak się później okazało również miał na sumieniu dwa oszustwa.
Po kilkuset kilometrowej wyciecze, obaj panowie zajęli prycze w policyjnym areszcie na warszawskim Ursynowie. Po całej nocy przemyśleń w towarzystwie śledczych pojechali do prokuratury. Na tamtą chwilę 26-latkowi przedstawiono zarzuty pięciu udowodnionych przestępstw, których dopuścił się od lipca 2020 roku. W tym czasie mężczyzna wystawiał na sprzedaż dwa odkurzacze, dwa głośniki bezprzewodowe i słuchawki. Żadną z wystawionych rzeczy nie dysponował. Opisy i oferta od początku do końca były fałszywe i nastawione na szybki zarobek. W ten sposób zarobił około 4500 zł. Jego kolega pomagał mu w dwóch przestępstwach, dlatego mężczyzna po usłyszeniu zarzutów wrócił do domu i będzie odpowiadał przed sądem z tak zwanej „wolnej stopy”. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Główny podejrzany, na wniosek policjantów i prokuratora został aresztowany na trzy miesiące. Mokotowski sąd nie miał wątpliwości co do zasadności zastosowania tego typu środka zapobiegawczego. Przed mężczyzną stoi perspektywa spędzenia ośmiu lat w więzieniu i usłyszenia kolejnych zarzutów. W tych sprawach policjanci już zbierają dowody w ramach trwającego dochodzenia.
Napisz komentarz
Komentarze