Zarzut narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał 65-latek zatrzymany przez grodziskich policjantów. Mężczyzna jest podejrzany o celowe podpalenie kampera, w którym spał jego znajomy. Tylko dzięki szybkiej interwencji właściciela pojazdu nie doszło do nieszczęścia. Na skutek zdarzenia pokrzywdzony doznał oparzeń dłoni. Decyzją prokuratora zatrzymany został objęty policyjnym dozorem.
Przed 14.00 grodziscy policjanci zostali wezwani do pobliskiej miejscowości na interwencję związaną z podpaleniem samochodu. Na miejscu funkcjonariusze potwierdzili dogaszający się pożar elementów kampera. Po zabezpieczeniu pojazdu mundurowi szybko zebrali informacje o zdarzeniu. Wynikało z nich, że mężczyzna śpiący w swoim pojeździe na posesji nagle poczuł dym, a następnie zauważył płomienie w okolicy wejścia do samochodu.
Natychmiast zareagował i ugasił pożar własnymi siłami, doznając przy tym oparzeń dłoni i popalenia ubrań, które miał na sobie. Podczas rozmowy z mężczyzną policjanci ustalili także, że zgłaszający widział właściciela posesji, który w tym czasie był w okolicy jego samochodu i szybko uciekł do swojego domu. Tego właśnie człowieka pokrzywdzony wskazał jako podejrzanego o dokonanie podpalenia.
Do zgłaszającego policjanci natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe, a sami udali się do domu, w którym miał przebywać podejrzany. Mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi i policjanci musieli wejść tam siłą. 65-latek trafił do celi grodziskiej komendy. Mężczyzna był nietrzeźwy - miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut narażenia znajomego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Odpowie także za uszkodzenie mienia. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem i zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego.
Napisz komentarz
Komentarze