&feature=youtu.be
Mokotowscy kryminalni zatrzymali trzech podejrzanych o posiadanie znacznej ilości marihuany i haszyszu oraz zlikwidowali nielegalną uprawę konopi indyjskich, prowadzoną na terenie wynajętej działki na warszawskich Włochach. Do policyjnego depozytu trafiło około dwa i pół kilograma narkotyków o czarnorynkowej wartości około 120.000 zł, kilka krzewów nielegalnych roślin oraz gotówka w kwocie ponad 66.000 zł. Dwaj bracia w wieku 54 i 61 lat, którzy byli założycielami plantacji oraz ich 51-letni dostawca haszyszu z Niemiec, zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
Jak operacyjnie ustalili policjanci, założycielami rodzinnej uprawy byli dwaj bracia. Działkę pod tę działalność na terenie ogródków na warszawskich Włochach wynajął 54-latek. Jego starszy brat mieszkający na stałe na warszawskiej Woli, chcąc trzymać pieczę nad interesem, nawet się tam przeprowadził. Oprócz pielęgnacji krzewów do czasu ich ścięcia, wysuszenia i wprowadzenia do obrotu, jako marihuany, mężczyźni kupowali jeszcze haszysz, którym również handlowali. W ten środek odurzający zaopatrywał ich mieszkający na stałe w Niemczech 51-latek. Mężczyzna kursował między sąsiadami z Zachodu a stolicą Polski w tak zwanych interesach.
Wiedząc, że przyjedzie on na teren działki z kolejną paczką z haszyszem, kryminalni podjęli obserwację. Nic niespodziewający się straszy z plantatorów, oczekiwał na dostawcę. Po jego zachowaniu można było wywnioskować, że nie mógł się doczekać na przyjazd kontrahenta. Chodził po terenie działki i nerwowo się rozglądał, aż wreszcie się doczekał.
Białe audi podjechało na teren posesji. Z auta wysiadł mężczyzna, który przywitał się, a następnie z bagażnika wyjął hermetycznie zamkniętą torbę i wręczył 61-latkowi. Obaj weszli do budynku. Policjanci byli przekonani, że właśnie doszło do transakcji narkotykowej i ruszyli do działania.
Mężczyźni ku swojemu zaskoczeniu zostali obezwładnieni i zatrzymani. W trakcie przeszukania domku, znajdującego się na terenie posesji, w lodówce policjanci znaleźli i zabezpieczyli osiem tabliczek haszyszu z napisem THC. Była to substancja, którą wcześniej przywiózł dostawca. Szukając dalej, funkcjonariusze ujawnili szklany słoik i foliowy worek z zawartością suszu o charakterystycznym zapachu dla marihuany oraz gotówkę w kwocie około 14.000 zł. Odkryli również uprawę konopi indyjskiej, mieszącą się w jednym z kontenerów na ternie działki. Krzewy i osprzęt po oględzinach zostały zabezpieczone.
Wiedząc, gdzie mieszka młodszy z braci, funkcjonariusze pojechali do niego z wizytą na warszawską Ochotę. W trakcie przeszukania jego mieszkania kryminalni ujawnili i zabezpieczyli wiaderko pełne nielegalnego suszu, trzy kostki haszyszu, strzykawki, foliowe woreczki, elektroniczne wagi aptekarskie oraz gotówkę w postaci około 5000 zł i 200 Euro. Mężczyzna został zatrzymany.
Policjanci nie omieszkali też wstąpić na warszawską Wolę do mieszkania zatrzymanego na działce starszego ze wspólników. Tam ujawnili dodatkowo trzy woreczki marihuany, zapakowaną hermetycznie tabliczkę haszyszu oraz worki foliowe, zgrzewarkę, wagi elektroniczne i gotówkę w kwocie około 47.000 zł, którą mężczyzna miał ukrytą w pochłaniaczu kuchennym.
Wszyscy trafili do policyjnych cel. W kolejnych dniach usłyszeli prokuratorskie zarzuty oraz stanęli przed sądem, który na wniosek policjantów i prokuratora zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci trzymiesięcznych aresztów. Teraz czekają ich wyroki skazujące na kary nawet 10-letniego więzienia.
Handlowali haszyszem z Niemiec, sami uprawiali konopie [WIDEO, ZDJĘCIA]
- 20.08.2020 09:34
Napisz komentarz
Komentarze