Kryminalni z wrocławskiej policji zostali zaczepieni przez osobę, wskazującą parking przy jednej z ulic naszego miasta, po którym ma chodzić mężczyzna zachowujący się nienaturalnie. Policjanci postanowili sprawdzić, czym jest podyktowane „dziwne zachowanie mężczyzny”. Wszystko dosyć szybko się wyjaśniło, wieczorny spacerowicz miał bowiem w reklamówce blisko 1000 tabletek ecstasy. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu podczas realizacji czynności w terenie, zostali zaczepieni przez spacerowicza, który wyraźnie czuł się współodpowiedzialny za porządek i bezpieczeństwo w naszym mieście. Osoba ta wskazała jeden z parkingów przy ulicy Sycowskiej, gdzie pomiędzy samochodami miał chodzić podejrzanie zachowujący się mężczyzna.
Funkcjonariusze postanowili bezzwłocznie sprawdzić, czym jest podyktowane ów nienaturalne zachowanie. Spotkany 28-latek trzymał w ręku reklamówkę, a w niej substancje, których posiadanie jest zabronione ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii.
Kryminalni ujawnili i zabezpieczyli bowiem spore ilości narkotyków, bo blisko 1000 tabletek ecstasy. Mieszkaniec Wrocławia nie potrafił wyjaśnić policjantom, skąd ma środki zabronione i do czego są mu potrzebne. Nie potrafił również wyjaśnić, w jakim celu przyjechał na wspomniany parking.
Tłumaczenie mężczyzny, a właściwie jego brak, nic nie zmieniło w czynnościach, które podjęli wobec jego osoby funkcjonariusze. Trafił do policyjnego aresztu. Decyzją sądu został aresztowany tymczasowo na okres 3 miesięcy.
Zgodnie z aktualnymi przepisami posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 3 lat. W przypadku posiadania ich znacznej ilości, kara ta może wzrosnąć nawet do lat 10.
Napisz komentarz
Komentarze