wtorek, 1 kwietnia 2025 01:30

Mąż chciał dowiedzieć, się gdzie wieczorem pojechała żona. Zadzwonił na policję i zmyślił bajeczkę

Nieporozumienie małżeńskie przerodziło się w bezpodstawną interwencję policji. Wszystko to za sprawą „pomysłowego” mieszkańca Bieżunia, który zadzwonił na policję, informując o kradzieży samochodu. Zgłoszenie było fałszywe - mężczyzna chciał, by policjanci wytropili jego żonę.
Mąż chciał dowiedzieć, się gdzie wieczorem pojechała żona. Zadzwonił na policję i zmyślił bajeczkę
Foto: archiwum

W niedzielę (9.03) po godz. 22 dyżurny żuromińskiej policji otrzymał zgłoszenie o kradzieży samochodu osobowego w Bieżuniu. W miejsce zgłoszenia skierowano patrole policji. Chwilę później okazało się, że mężczyzna zgłaszający kradzież nie do końca potrafił wytłumaczyć okoliczności zniknięcia samochodu. W miejscu zgłoszenia rozpytano domowników, co pozwoliło wyjaśnić tajemnicze zniknięcie samochodu. Okazało się, że tego wieczora doszło do sprzeczki pomiędzy zgłaszającym, a jego żoną, która w wyniku nieporozumienia wyjechała samochodem nie informując o kierunku swojej podróży.

Mężczyzna znajdujący się pod wpływem alkoholu wpadł na pomysł, że policja zlokalizuje samochód, a on tym sposobem dowie się, gdzie pojechała małżonka. Policjanci ustalili numer telefonu kobiety, a następnie skontaktowali się z nią. Kobieta potwierdziła fakt sprzeczki, po której postanowiła wyjechać z domu samochodem będącym współwłasnością małżeńską. Zgłoszenie wyjaśniono, a sam zgłaszający ostatecznie potwierdził ustalenia policjantów.

Zachowanie mieszkańca Bieżunia nie pozostało bez konsekwencji. Na mężczyznę nałożono mandat kary w kwocie 500 złotych za bezpodstawne wywołanie alarmu, jak również pouczono o konsekwencja niewłaściwego korzystania z numeru alarmowego.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze