wtorek, 4 lutego 2025 23:03

Wrzucili dziewczynę do bagażnika i odjechali z piskiem opon. Dyrektor szkoły wezwał policję

Zgłoszenie o uprowadzeniu młodej dziewczyny postawiło na nogi policjantów z posterunku w Skołoszynie. Sygnał pochodził od dyrektora miejscowej szkoły, którego zaalarmowała matka jednej z uczennic. Policjanci szybko dotarli do młodych mężczyzn, którzy wrzucili dziewczynę do bagażnika samochodu i odjechali - wszystko okazało się nieporozumieniem.
Wrzucili dziewczynę do bagażnika i odjechali z piskiem opon. Dyrektor szkoły wezwał policję

W czwartek, 28 listopada po godz. 16, policjanci z Posterunku Policji w Skołyszynie (podkarpackie) otrzymali zgłoszenie, że w Lisowie miało dojść do uprowadzenia młodej dziewczyny. Całe zajście widziała inna nastolatka, która przekazała informację swojej mamie, a ta dyrektorowi Szkoły Podstawowej w Skołyszynie, który z kolei powiadomił mundurowych.

Funkcjonariusze ustalili, że nastolatka wysiadła z autobusu, a następnie podeszła do samochodu zaparkowanego na parkingu obok domu ludowego. Z pojazdu wysiadło dwóch młodych mężczyzn, którzy zaczęli z nią rozmawiać. W pewnym momencie złapali dziewczynę za ręce i za nogi, a następnie włożyli ją do bagażnika i odjechali.

Na miejsce zdarzenia natychmiast udali się skołyszyńscy policjanci. Dyżurny jasielskiej komendy do interwencji zaangażował także funkcjonariuszy z referatu patrolowo-interwencyjnego oraz kryminalnych. Policjanci natychmiast zaczęli działać. W wyniku podjętych czynności ustalili markę i numery rejestracyjne pojazdu, a także adres zamieszkania właściciela oraz dane kierowcy i pasażera.

W trakcie rozmowy z młodymi mężczyznami okazało się, że doskonale znają się z dziewczyną, którą wsadzili do bagażnika volkswagena. Jak wyjaśnili, przed jazdą nastolatka miała się przesiąść na tylne siedzenie samochodu. Po wszystkim odwieźli ją do domu, a cała sytuacja była tylko żartem. Funkcjonariusze porozmawiali także z nastolatką w obecności rodziców, która potwierdziła, że nic jej się nie stało i był to niewinny wybryk. Cała trójka wyraziła skruchę i przeprosiła. Tłumaczyli, że nie wiedzieli, iż ich zachowanie ktoś może potraktować jako porwanie.

Policja apeluje:

Należy podkreślić, że funkcjonariusze każde zgłoszenie traktują bardzo poważnie. Szczególnie w sytuacji, w której może być zagrożone czyjeś życie lub zdrowie. Słowa uznania należą się dziewczynce, która o całym zdarzeniu, poinformowała swoją mamę. Dlatego pamiętajmy, aby zawsze reagować i zapamiętać jak najwięcej szczegółów, kiedy jesteśmy świadkami różnych wydarzeń. W tym przypadku cała sprawa okazała się być tylko głupim żartem, ale nie oznacza to, że takie zachowanie można bagatelizować i nie informować służb.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze