34-letni obywatel Czech usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany na 2 miesiące. Mężczyzna na jednej ze stacji paliw w Katowicach, najpierw groził pracownikom, po czym zaczął rozlewać paliwo z dystrybutora. Gdy pracownicy i klienci zamknęli się w budynku, zaczął kopać drzwi usiłując wejść do środka. Po wybiciu szyby wszedł do sklepu i ukradł 2 butelki alkoholu. Wychodząc został zatrzymany przez policjantów z Katowic. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu na jednej ze stacji paliw w Katowicach. Jak wynika z ustaleń, nad ranem przyjechał tam mężczyzna, który kupił alkohol i zaczął go pić. Po pewnym czasie zaczepił pracownicę, a następnie jej groził. Po chwili zaczął biegać po stacji i rozlewać paliwo z dystrybutora. Pracownicy wyłączyli dystrybutory, wezwali pomoc i wraz z klientami zamknęli się na zapleczu. Mężczyzna uderzał i kopał w drzwi do budynku. Wybił szybę i dostał się do środka. Zabrał 2 butelki alkoholu, a gdy chciał wyjść trafił prosto w ręce policjantów z Katowic, którzy wraz z ochroną przyjechali na miejsce. 34-letni obywatel Czech trafił do policyjnego aresztu.
Zebrany przez policjantów i prokuratorów materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutów. Decyzją sądu został on tymczasowo aresztowany na 2 miesiące. Sprawą zajmują się policjanci z Komisariatu Policji III w Katowicach pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Katowice Zachód w Katowicach.
Czech dostał małpiego rozumu na stacji benzynowej. Rozlewał paliwo i groził obsłudze
- 26.07.2018 08:44
Napisz komentarz
Komentarze