piątek, 22 listopada 2024 08:54
Reklama

Rozbił auto na drzewie i uciekł zostawiając w środku rannego ojca. Mężczyzna zmarł w szpitalu

34-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego najbliższe 2 miesiące spędzi w areszcie. To środek zapobiegawczy zastosowany wobec niego przez sąd za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz nieudzielenie pomocy pasażerowi, którym był jego ojciec. Mężczyzna ma dożywotni sądowy zakaz prowadzenia pojazdów kat. B.
Rozbił auto na drzewie i uciekł zostawiając w środku rannego ojca. Mężczyzna zmarł w szpitalu
Foto: OSP Brok

We wtorek (17.09) wieczorem dyżurny ostrowskiej komendy odebrał zgłoszenie o wypadku na DK50 w pobliżu Nowej Grabownicy z udziałem peugeota partnera. Na miejsce pilnie pojechali ostrowscy policjanci, strażacy i karetka pogotowia. Po dotarciu służb okazało się, że jest tam tylko 67-letni pasażer auta. Mężczyznę przewieziono do szpitala. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Policjanci na miejscu dokumentowali przebieg zdarzenia, zabezpieczyli ślady, ustalali właściciela auta oraz typowali osobę, która nim kierowała.

W środę rano dyżurny ostrowskiej komendy otrzymał informację ze szpitala o śmierci 67-latka. Ostrowscy policjanci z pionu kryminalnego i jeszcze tego samego dnia zatrzymali 34-latka - syna zmarłego. Mężczyzna po przewiezieniu do ostrowskiej komendy został zbadany na stan trzeźwości. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. W piątek (20.09) 34-latek usłyszał w prokuraturze zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz nieudzielenia pomocy. Z uwagi na wagę zarzucanych czynów prokurator postanowił wystąpić z wnioskiem do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Jeszcze tego samego dnia odbyło się posiedzenie sądu, na którym postanowiono o zastosowaniu wobec 34-latka dwumiesięcznego aresztu, mężczyzna w piątkowe popołudnie został odkonwojowany do zakładu karnego. Mężczyźnie grozi nawet do 20 lat pozbawienia wolności.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama