77-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego w piątek wieczorem zawiadomiła zamojskich policjantów o dokonanym na jej szkodzę oszustwie. Wyjaśniając jak doszło do przestępstwa powiedziała, że kilka godzin wcześniej na jej telefon stacjonarny zadzwoniła kobieta mówiąc, że jest jej córką mieszkającą poza granicami kraju. Płaczliwym głosem oznajmiła, że spowodowała wypadek. Na przejściu dla pieszych potrąciła kobietę w ciąży. Kobieta poroniła i walczy o życie w szpitalu. Żeby uniknąć 8 lat więzienia musi wpłacić kaucję w wysokości kilkuset tysięcy złotych. Zszokowana sytuacją 77-latka przekonana, że rozmawia z prawdziwą córką postanowiła pomóc. Po pieniądze miał przyjść adwokat córki.
Pokrzywdzona, w czasie trwania rozmowy z rzekomą córką, z telefonu komórkowego zadzwoniła do swojej siostry opowiadając jej całą sytuację. Siostra poleciła jej natychmiast zadzwonić na policję wyjaśniając, że jest to oszustwo. Rozmowę usłyszała „córka”, która zdenerwowana takim obrotem sprawy stanowczo zabroniła 77-latce komukolwiek mówić o tej historii. Pokrzywdzona zatroskana o losy córki posłuchała rozmówczyni i nie powiadomiła organów ścigania.
Po chwili do drzwi pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna – rzekomy adwokat. 77-latka wpuściła go do mieszkania i przekazała mu około 700 tysięcy złotych. Po tym mężczyzna oddalił się w nieznanym kierunku, rozmowę zakończyła też kobieta informując, że zadzwoni za 20 minut, bo teraz musi podpisać różne dokumenty. Jednak kobieta już nie zadzwoniła.
W międzyczasie siostra 77-latki o sytuacji powiadomiła prawdziwą córkę kobiety, która zatelefonowała do mamy i poleciła jej, aby nie przekazywała nikomu pieniędzy. Wyjaśniała też, że nie spowodowała żadnego wypadku, a ciotka miała rację twierdząc, że historię wymyślili oszuści chcąc wyłudzić od 77-latki oszczędności. Niestety informacja ta była spóźniona, bo pokrzywdzona przekazała już pieniądze rzekomemu adwokatowi.
Napisz komentarz
Komentarze