Mieszkanka powiatu sulęcińskiego postanowiła poszukać źródła inwestycji w Internecie. Jej uwagę przykuła oferta jednej z firm, dotycząca możliwości zakupu kryptowalut. Zadzwoniła na numer telefonu podany na stronie. Odebrał rzekomy konsultant, który przedstawił kobiecie jak działa giełda. Pierwszym krokiem miało być założenie konta inwestycyjnego. Mężczyzna zaoferował, że może w tym pomóc. Namówił swoją rozmówczynię, aby ta przesłała mu zdjęcie dowodu osobistego, co też zrobiła. Gdy konto było aktywne, konsultant poinstruował aby 68-latka kliknęła w przesłany link i zainstalowała na swoim komputerze program umożliwiający zdalną obsługę pulpitu. Jak tłumaczył, dzięki temu będzie mógł na bieżąco czuwać nad finansami klientki.
Niestety, po tym fakcie historia potoczyła się w sposób, który już bardzo dobrze znamy. Mieszkanka powiatu sulęcińskiego przez kilka miesięcy wpłacała różne kwoty środków. Jej czujność została uśpiona faktem, iż co jakiś czas na jej koncie pojawiały się „zyski”. Oczywiście doradca finansowy namawiał kobietę, aby nie wybierała środków i dalej inwestowała. W taki sposób 68-latka straciła łącznie ponad 270 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze