czwartek, 28 listopada 2024 11:46

Zaczepiał przypadkowych ludzi i mówił im o zabijaniu. Po chwili wyciągał pistolet i bagnet i zaczynał się nimi bawić

Mężczyzna z pistoletem i długim wojskowym bagnetem chodził w nocy po nadwiślańskich bulwarach w Warszawie zaczepiając ludzi i mówiąc o zabijaniu. Desperata ujęli strażnicy miejscy, którzy patrolowali ten rejon Wisły.
Zaczepiał przypadkowych ludzi i mówił im o zabijaniu. Po chwili wyciągał pistolet i bagnet i zaczynał się nimi bawić

Ładna jak na tę porę roku pogoda i bezchmurne niebo zachęcają warszawiaków do wypoczynku nad Wisłą. Nad ich bezpieczeństwem czuwają patrole straży miejskiej. Ten spokojny relaksujący nastrój może niekiedy zakłócić jeden człowiek. Tak było późnym wieczorem 27 września. Około godziny 22.30 do strażników z Oddziału Specjalistycznego, którzy patrolowali okolice mostu Poniatowskiego podeszła grupa zdenerwowanych młodych ludzi. Poinformowali funkcjonariuszy, że chwilę wcześniej zaczepił ich mężczyzna, który opowiadał im o zabijaniu i śmierci, a na dowód, że nie żartuje w pewnej chwili wyjął spod bluzy pistolet i zaczął się nim bawić. Przestraszeni młodzi ludzie szybko odeszli i poinformowali o zdarzeniu strażników miejskich, podając dokładny rysopis mężczyzny i kierunek w którym się oddalił.

Nerwowy i potencjalnie uzbrojony desperat siedział na schodach pomiędzy Mostem Świętokrzyskim i Średnicowym. Obserwując mężczyznę funkcjonariusze wezwali kolejne 2 patrole. Strażnicy, świadomi ryzyka, postanowili działać ostrożnie i starali się nie zwracać na siebie uwagi. Wspólnie z kolejnymi patrolami strażników przygotowali plan jego ujęcia. Chwilę później, mężczyzna został błyskawicznie obezwładniony. Na jego ręce założono kajdanki. Przy 36-letnim mieszkańcu Wesołej ujawniono 33 centymetrowy wojskowy bagnet. Pistolet, którym wystraszył młodych ludzi okazał się bronią gazową. Mężczyzna został przekazany policji.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze