piątek, 22 listopada 2024 13:04
Reklama

Karyna zabierała 1,5-rocznego synka na jumę do marketu. Fanty pakowała do jego wózeczka

Łomżyńscy patrolowcy potrzebowali zaledwie kilku minut, żeby zatrzymać podejrzanych o kradzież w jednym ze sklepów na terenie miasta. Łupem pary padły elektronarzędzia. Dotychczas straty wyceniono na kwotę ponad 2500 złotych. Za kradzież grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Karyna zabierała 1,5-rocznego synka na jumę do marketu. Fanty pakowała do jego wózeczka

W czwartek, 13 lipca tuż po 17 łomżyńscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym ze sklepów doszło do kradzieży. Według zgłoszenia kradzieży dokonała para z dzieckiem w wózku. Już po kilku minutach łomżyńskim patrolowcom udało się zatrzymać osoby odpowiadające rysopisowi. Łupem złodziei padły elektronarzędzia. Okazało się, że podejrzani schowali przedmioty pod wózek dziecięcy i wyszli ze sklepu. Straty wyceniono na kwotę ponad 2500 złotych.

Szybko wyszło na jaw, że mają oni również związek z innymi kradzieżami na terenie miasta. Podczas przeszukania w ich mieszkaniu ujawniono inne skradzione przedmioty. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że zatrzymany 42-latek jest poszukiwany do odbycia kary 64 dni pozbawienia wolności za wcześniejsze tego typu przestępstwa. 31-latka oświadczyła, że ukradła wiertarkę, bo chciała zamontować półkę w pokoju syna. Oboje zostali zatrzymani w policyjnym areszcie i usłyszeli zarzuty. 1,5 roczny syn kobiety został przekazany pod opiekę rodzinie. Za to przestępstwo grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Oleksii Skubieiev 16.07.2023 04:10
Komentarz zablokowany

Olek Skubieiev 16.07.2023 04:08
Dzień dobry. Jestem Ukraińcem. Jeszcze nie wiem. Jak wysłać do ciebie. Mam kilka randek, gdzie mnie zaatakowano, nie wiem, kim są ukraińscy Cyganie i tak dalej, jeśli Polka i jej mąż jedzą z filmu. Dlaczego jestem na policji i tak dalej. Jeśli chcesz, możesz się ze mną skontaktować. Cóż, policja jakoś załatwiła sprawę, ale nie tak, jak chciałem. To było bardzo trudne. Było i dużo jazdy. Dobrze, że nie mieliśmy samochodu, nic bym nie zrobił. Chodzi o to, że starą Ukrainkę ukradli, zabrali dokumenty, a ona poprosiła o pieniądze za nie, nie wykarmili ich, a potem było ciężko. Cóż, wydaje mi się, że rozpętałem sytuację. Więc dziękuję. Jeśli chcesz, możesz do mnie zadzwonić.

Reklama