piątek, 1 listopada 2024 11:34

Jechał całą szerokością jezdni. Gdy go złapali symulował atak serca

Jechał całą szerokością jezdni. Gdy go złapali symulował atak serca
Policjanci ze Zbrosławic interweniowali wobec 20-latka, który spowodował kolizję, a styl jego wcześniejszej jazdy mógł wskazywać na obecność alkoholu w organizmie. Dzięki czujności i trafnej ocenie sytuacji, stróże prawa nie dali się zwieść i zbadali krew mężczyzny, który twierdził, że jest chory. Okazało się, że nie miał on problemów z sercem, lecz był pod wpływem środków odurzających.

Policjanci otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonego kierowcy, że jedzie ulicą Wolności w Zbrosławicach za kierowcą volkswagena, który na drodze wykonuje podejrzane manewry - porusza się całą szerokością jezdni i zjeżdża na pobocze. Kierowca samochodu sprawiał wrażenie nietrzeźwego. Policjanci ruszyli na miejsce zgłoszenia. Okazało się, że auto uległo uszkodzeniu po uderzeniu w przydrożny krawężnik. Kierowca uszkodzonego pojazdu nie mógł odjechać, ponieważ ze swojego samochodu wybiegł 27-letni zgłaszający interwencję, który zabrał mu kluczyki.

Mundurowi podeszli do mężczyzny, lecz ten był niekomunikatywny i nie umiał odpowiedzieć na pytania policjantów. Stróże prawa nie wyczuli od niego alkoholu. Badanie wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. Pasażerka rozbitego samochodu powiedziała policjantom, że chłopak prawdopodobnie ma problemy z sercem. Po tej informacji policjanci natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i monitorowali funkcje życiowe mężczyzny, który wydawał się być coraz słabszy, a w pewnym momencie zasnął. Stróże prawa ustalili, że kierowca volkswagena, to 20-letni mieszkaniec powiatu tarnogórskiego. Po ustaleniu adresu zamieszkania, do jego domu pojechał dzielnicowy. Po rozmowie z rodzicami chłopaka policjant ustalił, że chłopak faktycznie ma problemy ze zdrowiem. Mundurowi przekazali wszystkie zdobyte informacje lekarzowi pogotowia, który podjął decyzję o przewiezieniu mężczyzny do szpitala.

Stróżę prawa byli jednak dociekliwi i nie do końca uwierzyli w historię 20-latka, potwierdzoną przez rodzinę. Mężczyźnie została pobrana krew do badań. Biegły z zakresu toksykologii ustalił, że kierowca w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem środków odurzających. Sprawca usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem narkotyków. Teraz grozi mu wysoka grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i nawet 2-letni pobyt w więzieniu.

Gdyby nie szybka reakcja 27-letniego mieszkańca powiatu tarnogórskiego, który zauważył podejrzany sposób prowadzenia volkswagena przez jego kierowcę i powiadomił o tym policjantów, dalsza jazda 20-latka mogłaby skończyć się tragicznie.

Źródło: Śląska Policja

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze