Strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego otrzymali wieczorem 28 lutego zgłoszenie, z którego wynikało, że nietrzeźwy mężczyzna zaczepia przechodniów na ulicy Kasprowicza. Mężczyzna rzeczywiście zaczepiał przechodzących, ale był trzeźwy i szukał u nich pomocy, bo źle się poczuł.
Minęła godzina 21:30, gdy patrolujący Bielany strażnicy miejscy otrzymali alarmujące zgłoszenie o mężczyźnie, który miał pod wpływem alkoholu zaczepiać klientów wychodzących z pobliskiego sklepu spożywczego. Funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazane miejsce.
Zastali tam starszego mężczyznę, który trzymając rękę na klatce piersiowej, opierał się o ścianę budynku. Strażnicy nie poczuli od niego alkoholu. Mężczyzna z trudem oddychał, ale zdołał poinformować strażników, że czuje silny ból w klatce piersiowej i jest mu bardzo zimno. Wyjaśnił też, że szukał u przechodniów pomocy, ale nikt nie reagował. W pewnym momencie senior zaczął się osuwać na chodnik.
Strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe i ułożyli mężczyznę w pozycji bocznej bezpiecznej na kocu termicznym, a drugim go nakryli. Podczas oczekiwania na przyjazd ratowników, strażnicy zorientowali się, że mężczyźnie zaczyna drętwieć połowa ciała i traci on przytomność. Kilkanaście minut później karetka przewiozła pacjenta z podejrzeniem udaru do szpitala.
Mężczyzna z podejrzeniem udaru prosił ludzi o pomoc. Nie reagowali, bo myśleli, że jest pijany
- 02.03.2023 15:45
Napisz komentarz
Komentarze