Do 5 lat więzienia grozi mężczyźnie, który dopuścił się kradzieży ponad 13.000 zł z terenu spółki, w której wcześniej był zatrudniony jako informatyk. Zwalniając się z pracy, podejrzany nie zwrócił wszystkich kluczy właścicielowi. Wiedział, jak się dostać do budynku, ponieważ miał klucze i znał kody dostępu do poszczególnych pomieszczeń. Mężczyzna tłumaczył się, że wchodził do biura za zgodą właściciela, ponieważ pozostawił tam niedokończoną pracę polegającą na odzyskiwaniu danych informatycznych. Przyznał się, że ukradł pieniądze, ponieważ ma problemy finansowe.
Przy przyjęciu zawiadomienia o kradzieży pieniędzy sprawą zajęli się policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. W trakcie czynności funkcjonariusze ustalili, że przestępstwa mógł się dopuścić były informatyk, który miał dostęp do systemu monitoringu oraz elektronicznych zabezpieczeń do drzwi wejściowych do budynku.
Zwalniając się z dotychczasowej pracy, mężczyzna zobowiązał się do dokończenia prac informatycznych, które wcześniej rozpoczął. Otrzymał na to zgodę. Obiecał, że wykona ją popołudniami. W tym czasie, kiedy był w firmie, zginęły pieniądze. Wskazywały na to również inne operacyjnie zebrane informacje.
Kiedy policjanci złożyli wizytę mężczyźnie w jego mieszkaniu, ten przyznał się do przestępstwa. Tłumaczył się, że ma problemy finansowe tytułem zaciągniętych pożyczek. W mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli i zabezpieczyli klucze do budynku, z którego skradziono gotówkę. Mężczyzna został zatrzymany osadzony w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może zostać skazany przez sąd na 5 lat więzienia.
Informatyk zwolnił się z pracy, a potem okradł byłego szefa. Tłumaczył się problemami finansowymi
- 16.11.2022 11:33
Napisz komentarz
Komentarze