Sobotniej nocy kędzierzyńscy policjanci odebrali zgłoszenie o samochodzie, który wypadł z drogi. Funkcjonariusze na miejscu zastali uszkodzone audi. Nie było przy nim jednak kierowcy. Mundurowi namierzyli go po kilku dniach. 20-latek otrzymał od nich mandat w wysokości 5 000 złotych.
W nocy z 20 na 21 sierpnia, do dyżurnego kędzierzyńsko-kozielskiej komendy dotarło zgłoszenie, że na jednej z ulic na terenie miasta samochód osobowy uderzył w ogrodzenie i wypadł z drogi. Policjanci, którzy pojechali na miejsce zauważyli tam osobowe audi na dolnośląskich numerach rejestracyjnych stojące za uszkodzonym płotem. Samochód był poobijany niemal z każdej strony. Zarówno w pojeździe, jak i w jego pobliżu nie było kierowcy ani innych osób, które mogłyby brać udział w zdarzeniu.
Policjanci ustalili właściciela audi. Okazało się jednak, że samochód ten był w krótkim czasie kilkukrotnie sprzedawany i przechodził „z rąk do rąk”. Pomimo tego funkcjonariusze dotarli do osoby, która tej nocy kierowała samochodem i wypadła z drogi. To 20-letni mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla.
Mężczyzna przyznał, że to on kierował pojazdem. Przyczyną zdarzenia miała być utrata panowania nad pojazdem spowodowana mokrą nawierzchnią. W związku ze zdarzeniem policjanci ukarali młodego kierowcę mandatem karnym w wysokości 5 000 złotych.
Źródło: policja Kędzierzyn-Koźle
Napisz komentarz
Komentarze