Policjanci ze Śródmieścia odzyskali część skradzionego mienia i zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież sprzętu elektronicznego wartości ponad stu tysięcy złotych. 46-latek przez kilka miesięcy wynosił z firmy komputery, które później sprzedawał w lombardach. Zarzuty dotyczą 23 laptopów, to jednak prawdopodobnie tylko wierzchołek "góry lodowej". Policjanci podejrzewają, że w sumie mógł ich ukraść nawet 266, bo taki niedobór wykazał przeprowadzony w firmie remanent.
46-latek od roku pracował u wykonawcy świadczącego usługi informatyczne dla firmy, z której skradziono laptopy. Był osobą odpowiedzialną między innymi za wydawane sprzętu komputerowego jego pracownikom. Okazało się, że mężczyzna przez ostanie kilka miesięcy wychodząc z pracy wkładał do plecaka po jednym laptopie i zanosił je od razu do lombardu. W ten sposób „upłynnił” 23 komputery o łącznej wartości ponad 100 000 złotych.
To jednak tylko ilość, którą udowodniono zatrzymanemu mężczyźnie na tym etapie dochodzenia. On sam przyznał się do bisko 100 takich kradzieży, a remanent w firmie wykazał brak aż 266 laptopów.
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu nie tylko „namierzyli” i zatrzymali podejrzanego, ale odzyskali już także 32 laptopy wraz z akcesoriami. Sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczone, że zarzuty dotyczące 46-latka zostaną rozszerzone.
Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży działając czynem ciągłym. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze