piątek, 22 listopada 2024 19:40
Reklama

Szeryf drogowy doprowadził do wypadku na ekspresówce. "Gońcie go, błagam, on ucieka!". WIDEO

Szeryf drogowy doprowadził do wypadku na ekspresówce. "Gońcie go, błagam, on ucieka!". WIDEO
Bardzo poważnie wyglądające zdarzenie drogowe na trasie S7. Kierowca seata, który rozbił się barierkach, twierdzi, że doprowadziło do tego skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie innego uczestnika ruchu.

Zdarzenie miało miejsce 6 sierpnia około południa pomiędzy Ostródą a Olsztynkiem na drodze ekspresowej S7. Seatem podróżowały 3 osoby. Jak wynika z relacji jego kierowcy, stracił panowanie nad kierownicą w wyniku agresji drogowej innego uczestnika ruchu. Seat rozbił się na barierach energochłonnych. Domniemany sprawca wypadku odjechał.

Kierowca seata nie miał w samochodzie rejestratora, ale po jego apelu w internecie nagranie dostarczył inny kierowca. Widać na nim seata wyprzedzającego samochody lewym pasem. Zaraz za nim jedzie volkswagen arteon. Jego kierowca najwyraźniej nie jest zadowolony z tempa, w jakim przebiega manewr, bo dosłownie "siedzi na zderzaku" seata. Gdy po chwili seat zjeżdża na prawy pas, volkswagen momentalnie go wyprzedza, po czym zajeżdża mu drogę. Później, jak wynika z relacji poszkodowanego, gdyż tego momentu nie widać na nagraniu, miał gwałtowanie zahamować, w wyniku czego kierowca seata stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w bariery energochłonne.

 "Samochód marki volkswagen (...) zajechał mi złośliwie drogę i wcisnął hamulec, w wyniku czego musiałem hamować przy prędkości ponad 100 km/h i wpadając w poślizg miałem bardzo groźny wypadek" - relacjonował kierowca seata. "Ludzie, którzy zatrzymywali się, żeby nam pomóc mówią, że ten kto kierował tym autem wcześniej wyprzedzał innych na trzeciego, zajeżdżał innym drogę i jechał na tzw. zderzaku".

Jak przekazała policja w Olsztynie, zabezpieczono nagranie z wideorejestratora, ustalono także numery rejestracyjne volkswagena. Właściciele auta jest firma leasingowa, zwrócono się do niej o wskazanie użytkownika pojazdu.

Policjanci dodają, że jeśli kierowcy uda się udowodnić tzw. agresję drogową, może usłyszeć on nawet zarzut sprowadzenia zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, za co grozi grzywna w wysokości do 30 tys.

Na szczęście uczestnikom zdarzenia nic się nie stało.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama