Za czynną napaść na policjantów odpowie 17-letni mieszkaniec Krakowa. Krewki młodzian trafił za kratki po interwencji na drodze. Podczas kontroli zaatakował mundurowych gazem. Okazało się, że nie posiadał uprawnień do kierowania i był poszukiwany przez krakowski sąd w celu doprowadzenia do zakładu poprawczego. Teraz grozi mu nawet dziesięcioletni pobyt w odosobnieniu.
Rzecz miała miejsce w poniedziałek w Skarżysku - Kamiennej. Tuż po godzinie 19 policjanci miejscowej drogówki pełniący służbę nieoznakowanym radiowozem zauważyli na ulicy Towarowej opla. Kierujący skręcił w prawo w ulicę Piłsudskiego pomimo znaku zakazu. Mundurowi natychmiast zareagowali na wykroczenie i zatrzymali do kontroli niemieckie auto. Za kierownicą siedział młody mężczyzna. Twierdził, że nie posiada dokumentów i podawał funkcjonariuszom nieprawdziwe dane osobowe. Kiedy usłyszał, że zostanie zatrzymany w celu ustalenia jego tożsamości, zaatakował stróżów prawa gazem i usiłował zbiec z miejsca interwencji. Po chwili został obezwładniony i zatrzymany.
W trakcie kontroli pojazdu policjanci odnaleźli jego dowód osobisty i fakturę zakupu opla. Napastnikiem okazał się 17-letni mieszkaniec Krakowa. Po sprawdzeniu w bazie danych na jaw wyszedł motyw działania nastolatka. Widniał jako poszukiwany przez krakowski sąd w celu doprowadzenia do zakładu poprawczego. Będzie tam pokutował za uprzednią kradzież i znieważenie policjantów. Dodatkowo młody agresor kierował oplem bez uprawnień.
Dziś zatrzymany krakowianin usłyszy zarzuty, a niebawem wytłumaczy się przed sądem. Za czynną napaść na policjantów grozi mu bardzo wysoka kara. Pobyt w zakładzie poprawczym może zamienić na dziesięcioletnią odsiadkę w zakładzie karnym.
Źródło: świętokrzyska policja
Napisz komentarz
Komentarze