Policjanci z wydziału wywiadowczo - patrolowego komendy na Pradze Północ bardzo szybko wyjaśnili sprawę kradzieży telefonu na szkodę pacjentki miejscowego szpitala. Podejrzenia padły na inną podopieczną tej placówki. 41-letnia mieszkanka Pragi Południe nie była zdziwiona wizytą policjantów. Dobrowolnie wydała im nielegalnie zdobyty telefon, a Ci w zamian wręczyli jej wezwanie do stawiennictwa w komendzie. W piątek dochodzeniowiec z północnopraskiego zespołu do walki z przestępczością przeciwko mieniu przesłuchał kobietę i przedstawił jej zarzut za kradzież. 41-latce grozi teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z komendy na Pradze Północ interweniowali w miejscowym szpitalu, gdzie miało dojść do kradzieży. Jedna z pacjentek poinformowała ich, że gdy była operowana skradziono jej telefon komórkowy, który zostawiła w sali na szafce nocnej. Jego wartość wyceniła na 2500 złotych.
Kobieta wyjaśniła, że o ten czyn podejrzewa pacjentkę z sąsiedniej sali, na której dziwne zachowanie już wcześniej zwróciła uwagę. W tym dniu kobieta została wypisana ze szpitala. Okazało się, że telefon zgłaszającej był aktywny.
Policjanci ustalili dane podejrzewanej o kradzież pacjentki i jej adres. Od razu udali się do jej miejsca zamieszkania na terenie Pragi Południe.
Drzwi otworzyła im 41-latka. Policjanci wyjaśnili jej powody swojej wizyty. Kobieta nie była zdziwiona ich obecnością, dobrowolnie wydała im telefon. Policjanci sprawdzili jego numer IMEI i okazało się, że był on zgodny z tym podanym przez pokrzywdzoną.
Kobieta tłumaczyła, że przez przypadek zabrała telefon, kiedy pomyliła sale szpitalne. Jednak nie potrafiła wyjaśnić, czemu nie zdziwiło ją to, że w torebce miała również swój telefon komórkowy.
Ze względu na stan zdrowia kobiety policjanci odstąpili od jej zatrzymania i wręczyli wezwanie do stawiennictwa w komendzie na Pradze Północ.
W piątek 41-latka została przesłuchana w tej sprawie. Dochodzeniowiec z zespołu do walki z przestępczością przeciwko mieniu po analizie zgromadzonego materiału przedstawił jej zarzut kradzieży, za co grozi jej teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Nadzór nad tym postępowaniem prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ.
Z szafki w szpitalu zniknął drogi telefon. Od razu zaczęła podejrzewać pacjentkę z sąsiedniej sali
- 13.06.2022 09:21
Napisz komentarz
Komentarze