Policjanci z drogówki w Rawie odebrali zgłoszenie o samochodzie jadącym całą szerokością drogi. Funkcjonariusze zatrzymali auto i przebadali kierowcę alkomatem. 47-letni mężczyzna „wydmuchał” 2,6 promila. Jakby tego było mało mężczyzna chciał przekupić funkcjonariuszy, by zapomnieli o sprawie. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec mężczyzny dwumiesięczny areszt.
W niedzielny wieczór, 4 grudnia 2022 roku po godzinie 18.00, policjanci wydziału ruchu drogowego z Rawy Mazowieckiej otrzymali zgłoszenie, o niebezpiecznej jeździe samochodu ciężarowego po drodze ekspresowej S-8. Z informacji przekazanych przez innych użytkowników drogi wynikało, że biały man z naczepą jedzie slalomem, nie trzyma toru jazdy. Samochód przemieszczał się w kierunku Warszawy.
W pościg za stwarzającym zagrożenie ruszył patrol ruchu drogowego rawskiej komendy. Niebezpieczny pojazd został zatrzymany w Babsku. Od kierującego czuć było silną woń alkoholu. W kabinie tira policjanci zauważyli kilka pustych puszek po piwie, pustą butelkę po wódce oraz butelkę napoczętego wina. Badanie wykazało, że 47-letni kierowca jest pijany. Prowadził pojazd mając w swoim organizmie 2,6 promila alkoholu. W trakcie zatrzymania nie wykonywał poleceń policjantów i utrudniał wykonanie badania stanu trzeźwości, dodatkowo próbował przekupić funkcjonariuszy. Oświadczył, że „dobrze” zapłaci, aby Ci zapomnieli o tej sytuacji, a on pojedzie do najbliższego parkingu i tam wytrzeźwieje.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Kiedy wytrzeźwiał usłyszał prokuratorskie zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz udzielenia policjantom obietnicy korzyści majątkowej. Grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora, sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na okres dwóch miesięcy.